poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział XXXVII.


Z perspektywy Mari.
Zayn nie chciał spędzać kolejnej nocy samotnie. Więc znów spaliśmy w jednym łóżku. On po jednej krawędzi łóżka, a ja po drugiej. Mniej więcej tak było jak się obudziłam.
Szkoda mi chłopaka. Gapiłam się w sufit przez dobre pół godziny, rozmyślając jak to dalej będzie. Co mamy zrobić? W każdym razie, lecimy do Polski. To była ostateczna decyzja Zayn’a, którą raczył podjąć bez wahania. Wygramoliłam się spod kołdry. Spojrzałam na mulata. Jeszcze słodko spał…
Chwyciłam za szlafrok i zeszłam do kuchni. Z lodówki wyciągnęłam mleko i nalałam go do małego garnka. Do wielkich kubków nasypałam kakao. W miedzy czasie, kiedy mleko się grzało zrobiłam tosty  z dżemem i nutellą. Kiedy smarowałam tosty dżemem, usłyszałam kroki Zayn’a.
- A mówiłem ci coś! – powiedział w moją stronę.
Odwróciłam się do niego.
- Siódmy tydzień, nie szósty miesiąc…pamiętasz? – wskazałam na swój brzuch.
Ten zaś tylko przewrócił teatralnie oczami i chwycił za tosta.
- Zaraz będzie kakao.
- Mniam…- uśmiechnął się w moją stronę i usiadł przy stole.
Chwyciłam za garnek i zalewałam gorącym mlekiem nasz napój. Jeden kubek podałam Zayn’owi i usiadłam naprzeciwko niego.
- Bukujemy dzisiaj bilety do Polski. – powiedział, przełykając kawałek tosta.
- Tak, tak…Zabukuję. – posłałam mu ciepły uśmiech i poszłam do salonu po swoje VAIO.
Przeglądałam strony jak leci.
- Bad news, skarbie. – rzuciłam w jego stronę.
- Co jest? – prawie by zakrztusił się tostem.
- Najwcześniejszy samolot, bezpośrednio do Polski jest za półtora tygodnia. – rzekłam zrezygnowanym tonem.
- Dopiero?! – wykrzyczał.
- Niestety.
- Dobra, bukuj je… I tak jeszcze musisz pozałatwiać swoje sprawy… - odpowiedział wstając z krzesła. Wzruszyłam tylko ramionami i zaczęłam bukować bilety…do Polski…do Elli. Po piętnastu minutach bilety już były.
- Już. – oznajmiłam z triumfem.
- Kocham cię. – posłał mi całusa, mulat.
- Ja ciebie też.
- Zadzwonię do Niall’a co? – zapytał.
- A po co? – odparłam zdziwiona.
- No potrzebujemy kolejnej opiekunki. – zaśmiał się i wyciągnął swojego IPhone’a.
W miedzy czasie, ja ulotniłam się do swojego pokoju. Dzisiejszy dzień spędzamy w domu. Nigdzie nie wychodzimy. W każdym razie nie mamy zamiaru nigdzie wychodzić. Za dużo się dzieje w moim życiu i życiu Zayn’a. Moja ciąża, przez którą mam zamiar przejść bez jakich kolwiek komplikacji i Elli… Teraz tylko skupiam się na tych dwóch rzeczach.
Mieszkałam już sporo u Zayn’a. Ale czas chyba poszukać swojego lokum. Nie będę przecież siedzieć i zawracać mu głowy przez całe życie, czy też dziewięć miesięcy. Gadałam do swojego odpicia w lustrze. Wyszłam z łazienki, ubrana w swój stary, rozciągnięty już dres.
- I jak? Przyjedzie? – zapytałam się Zayn’a, który siedział przy wyłączonym telewizorze.
- Uhm, za chwilę, bo teraz jest na śniadaniu i musi go dokończyć.
- No tak, przecież jedzenie ważniejsze. – powiedziałam i się zaśmiałam.
- Dla niego? Oczywiście, ale nie zapominaj, że przeżyłby bez jedzenia, bez nas już nie. – powiedział i poklepał miejsce koło siebie.
Usiadłam na wskazanym przez jego miejsce. Przez chwile po prostu siedzieliśmy dopóki nie poczułam jak Zayn mnie przytula do siebie, a po chwili cicho płacze. Nie wytrzymałam i się rozpłakałam. To wszystko jest teraz tak dziwne, tak inne, od tego wszystkiego co jeszcze mieliśmy miesiąc temu. Odsunęłam się od chłopaka, kiedy ochłonęliśmy i spojrzałam na niego.
- Pomożesz mi? – zapytałam się go.
- Jasne, ale w czym? – jak zwykle mogłam na nim polegać.
- Muszę znaleźć nowy dom.. Nasza dwójka nie będzie zawracać ci głowy.. – chciałam coś powiedzieć, ale ten już zaprotestował.
- Nie ma takiej mowy, odmowa, anulowane pytanie. Wiesz.. Jakbyś zauważyła to ten wielki dom jest pusty jak palec, a ja w nim czuję się nieswojo. Dzięki tobie to miejsce ożywa i staje się lepsze, więc błagam, nigdzie mi nie odchodź i zostańcie ze mną. – pierwszy raz powiedział o mnie i o moim dziecku jako ‘my’.
Odebrało mi mowę.
- To jak? Zostaniecie?
- No pewnie. – powiedziałam.
Szczęśliwy chłopak przybliżył się do mnie i musnął moje usta. I jak nie trudno się domyśleć, w takiej pozie zastał nas Nialler.
- Cholera. – powiedział, zasysając się powietrzem.
Odskoczyłam jak oparzona od Malik’a. Z czerwoną twarzą spojrzałam na Horan’a.
- Wiesz, w tym domu istnieje takie magiczne urządzenie, dzwonek się nazywa! Mógłbyś go chociaż raz w życiu użyć, wiesz?! - naskoczył na blondyna Zayn.
- Boże, jaki bulwers... Sam do mnie dzwoniłeś, że mam przyjechać. - odpowiedział Niall.
- Dobra, chłopcy ale po co ta awantura? Po co ten stres? - wstałam z kanapy i spojrzałam na obydwu. Niall spojrzał na mnie, zszokowanym wzrokiem, Zayn'a oczy były przepełnione smutkiem, troską i zakłopotaniem.
-Idę robić obiad. - machnęłam rękoma i weszłam do kuchni.
- Idziemy z tobą! - wbiegł za mną do kuchni Nialler.
-Nawet nie waż mi się co kolwiek wyjmować z lodówki! - pogroził palcem mulat.
- My się tym zajmiemy. - wtrącił Niall, który właśnie trzymał w rękach kawałek żółtego sera.
- No ale.. Wy prędzej dom spalicie, niż coś ugotujecie... - zaczęłam rozglądać się do kuchni.
- Będziesz nadzorować naszą pracę. - przytulił mnie blondyn.
- Będziesz mówić wszystko, krok po kroku co mamy robić... A tak w ogóle to co gotujemy? - Zayn spoglądał to na mnie to na Niall'a.
- Spaghetti! Spaghetti! Proszę, spaghetti! No prooooooooooszę! – padł na kolana Nialler.
- To robicie spaghetti… nie jest to zbyt skomplikowanie, myślę, że wam się uda. – posłałam im ciepły uśmiech. W między czasie Zayn spojrzał na mnie i wskazał palcem na krzesło.
- Oj dobra, już siadam. – przewróciłam oczami i zaczęłam bawić się telefonem. Chłopcy ubrali fartuchy i zaczęli gotować… Przyglądałam się im uważnie. Było dużo śmiechu i zabawy.
- Dopraw to mięso gamoniu! – krzyknął Zayn, który tarł ser.
- Nie krzycz na mnie! Na mnie się nie krzyczy do cholery! Mnie się przytula.
- Niall, dopraw to mięso, proszę ciebie. – powiedział spokojniejszym tonem mulat.
- Widzisz, świat jest piękniejszy jeśli jesteś milszy. – parsknął śmiechem.
- Boże, jak was widzę, to chce mi się śmiać i płakać jednocześnie. – Wstałam z krzesła i podeszłam, by zamieszać makaron.
- Ciebie nosi nie? – zwrócił się do mnie Zayn.
- No, miota mną jak szatan! – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Właśnie widzę, telepie tobą jak nie powiem czym.
- Nie lubię siedzieć bezczynnie. – uśmiechnęłam się przesłodko.
- Ale nie masz wyjścia. Dzwoniłaś do lekarza? – spojrzał na mnie spode łba brązowooki.
- Do lekarza? – zdziwił się Niall.
- Tak, M. ma iść na kolejne USG. – oznajmił mu mulat.
- Nie jeszcze…. – zaalarmowałam. – Ale już właśnie idę to zrobić. – chwyciłam za telefon i wystukałam numer do Danielle.
- Hej Dani.
- A taki psikus, bo nie Dani. – zaśmiał się Liam.
- Hej Liam.
- No hej mamuśka. Czego twa dusza pragnie?
- A ma dusza pragnie twojej Danielle. – zaśmiałam się.
- Cholera, wiedziałem, że cos przede mną ukrywa… Ukrywała ciebie. – powiedział z udawanym smutkiem.
- Przykro mi, że dowiedziałeś się w taki sposób.
- To boli! – odezwał się.
- Dobra, koniec żartów. Masz ją gdzieś obok siebie? – przeszłam do rzeczy.
- Właśnie wybieramy tort weselny, ale już ci ją daję.
- Tak, bo to sprawa życia bądź śmierci.
- Hej mamuśka.. -  usłyszałam głos Danielle.
- Hej panno moda. – zaśmiałyśmy się obydwie. – Jak idą przygotowania do ślubu?
- Na razie mamy tort, Liam ma już garnitur, ale jutro ty i Eleanor idziemy wybierać suknie ślubną i suknie dla druhen. Bo zostaniesz moją druhną co? Liam ma 4 facetów, a ja mam tylko ciebie, Eleanor, siostrę i Elli… - tu przerwała.
- Elli…- powtórzyłam zamyślona.
- To jak? – ocknęłam się po chwili.
- Tak, jutro pójdziemy wybrać suknie ślubną. A kiedy się pobieracie?
- Planujemy pobrać się w wigilię, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Liam mówił, że twoja dusza czegoś ode mnie potrzebuje.. Więc pytaj o co chcesz.
- Tak, potrzebuję dobrego lekarza. Muszę iść na USG z maleństwem. – poklepałam swój brzuszek.
- Właśnie, jak się czujesz? – zaczęła wypytywać Dan.
- Dobrze, Zayn opiekuje się mnie jak tylko może. No i doszła nam teraz kolejna opiekunka, Nialler przyjechał dzisiaj. – nagle w kuchni rozległ się odgłos tłuczonego szkła. Odstawiłam słuchawkę od ucha i zaglądnęłam do środka.
- Co się tu dzieje?! – zaczęłam się rozglądać po kuchni. Bajzel, jeden wielki bajzel. Wiedziałam, że tak będzie kiedy ich zostawię.
- Sytuacja opanowana! Nie musisz się niczym martwić!- zmaterializował się przede mną blondyn.
- Właśnie, wszystko pod kontrolą kochana.- odezwał się Zayn.
- Widzę właśnie, jak bardzo panujecie nad sytuacją.
- Nie stresuj się piękności ty moja. – pocałował mnie w policzek Nialler. – Dokończ rozmowę z Dani. – dodał po chwili. Wyszłam, najprościej w życiu wyszłam z kuchni zostawiając ich samych. Niech teraz sprzątają ten bajzel.
- Jestem ponownie. – rzuciłam w stronę słuchawki.
- Co się tam dzieje?
- Zayn i Niall gotują. – powiedziałam.
- I wszystko jasne. – zaśmiała się Danielle.
- Masz jakiegoś dobrego lekarza? – wróciłam do tematu.
- Tak, dr. White jest najlepszym lekarzem, jeśli chodzi o prowadzenie ciąży. Prowadził 4 ciąże mojej kuzynki. – dopowiedziała po chwili.
- Dasz mi ten numer w końcu?
- 567452458, proszę. A jeszcze jedno… Harry się odzywał?
- Nie.. Nie pisał, nie dzwonił, nie odwiedzał. Najwidoczniej to koniec „Marry”. – nabrałam powietrza do płuc i zamknęłam oczy, żeby się nie rozpłakać.
- Przestań, nawet tak nie mów. Dobra dzwoń do tego lekarza. Ja idę, bo Liam jest święcie przekonany, że jego figurka ślubna, ma mieć postać Chudego z „Toy Story”! 3maj się kochanie, kochamy cię.
- Ja was też. – odpowiedziałam i rozłączyłam się. Zadzwoniłam do lekarza i umówiłam się na pierwszy lepszy termin. Po zakończonej rozmowie, wparowałam do kuchni.
- Zadzwoniłaś do tego lekarza? – spojrzał na mnie Zayn.
- Tak, zadzwoniłam. – przewróciłam oczami.
- I? – dopytywał Niall.
- I jestem umówiona USG.
- Kiedy? – dociekał blondyn.
- Jutro na 10 rano.- odpowiedziałam.
- To sobie pośpimy… - powiedział pod nosem Zayn.
- Ile talerzy pobiliście? – zmieniłam temat.
- Ze cztery… - zaśmiał się Nialler.
- Boże, dobrze, że chociaż przystojni jesteście. – zaśmiałam się.
- I umiemy śpiewać. – dopowiedział Nialler. Uśmiechnęłam się i przytuliłam ich do siebie.
- Jesteście wspaniali, kocham was gamonie. – ucałowałam każdego w policzek. Wahałam się tylko co  do Zayn’a, przecież niedawno co pocałował mnie w usta… Nie wiem czy poruszać z nim ten temat, czy po prostu zapomnieć o tym?  Tak, najlepiej zapomnieć.
- Do jedzenia mamuśka. – zawołał Niall.
- Przestańcie mnie tak nazywać. – usiadłam miedzy jednym, a drugim.
- Myślałem, że tu już brzuch będzie widać, a ty dalej taka chuda.
- Ta pewnie, chuda? Hahaha dobry żart, zobacz tu się wylewa, i tam się wylewa. – odpowiedziałam.
- Ty wiesz ty co… Puknij ty się w czoło, może tam ci się nie będzie wylewać. – nakazał Zayn.
- Jedzmy! Bo wystygnie. – cała nasza trójka zabrała się do jedzenia spaghetti. Męczyłam swoja porcję i męczyłam. Zayn w miedzy czasie zaczął sprzątać po obiedzie. Tylko ja siedziałam jeszcze przy stole.
- Za dużo mi nałożyliście. – powiedziałam.
- Daj, ja zjem. – chwycił mój talerz blondyn.
- A smacznego! – zaśmiałam się.
- Mari, włączysz telewizor? – odwrócił siew moją stronę Zayn.
- Pewnie.- wstałam od stołu i chwilę potem siedziałam już wygodnie na kanapie. Chwyciłam za pilota i zaczęłam skakać po kanałach.
- Który to już tydzień, czy miesiąc… - usiadł obok mnie Niall.
- Zaczął się siódmy tydzień, czyli będzie jakoś 2 miesiąc.- spojrzałam i położyłam ręce na swój brzuch.
- Mogę? – zapyta blondyn.
- Możesz, ale jeszcze nic nie poczujesz. – zaśmiałam się, a Niall przyłożył swoje ręce do mojego brzucha.
- Hej maleństwo, tu wujek Niall… - zaczął gadać do brzucha.
- Niall ono cię nie słyszy, jeszcze.. – zaśmiałam się ponownie.
- No i co. Wujek Niall będzie cię rozpieszczał i będziesz jego oczkiem w głowie. Będziesz szczęściarzem, bądź szczęściarą jak przyjdziesz na świat. Lux będzie miała się z kim bawić.
- Lux będzie miała kuzynkę, albo kuzyna. – do mojego brzucha przykleiła się tym razem dłoń mulata. Zayn spojrzał na mnie i uśmiechnął się delikatnie.
- Oszaleliście! Nic jeszcze nie ma, a wy brzucha dotykacie. – zaśmiałam się.
- Tam w środku już coś jest, ale brzucha nie widać. – powiedział Nialler.
- Tak o to mi chodziło.- przewróciłam oczami.
- Cicho! Patrzcie co leci! – oprzytomniał Zayn. Skierowałam wzrok na włączony telewizor.
- O! To my u Alan’a. Powtórka leci. – wydusił podekscytowany Niall.
- A więc Harry, jak tam Mari? Byłeś najbardziej pożądanym członkiem zespołu, jak układa się z Mari?
- Może nie tak bardzo pożądanym. – zaśmiał się. – Z Mari jest wspaniale, kocham ją nad życie, jest dla mnie najważniejsza i chcemy razem zamieszkać.
- Wróćmy teraz  do naszego BadBoy’a.  – spojrzał Alan na Zayn’a. – Zayn, byłeś z Elli, zrywaliście, wracaliście do siebie, jak to między wami teraz wygląda? – w tym momencie spojrzałam na Zayn’a, którego wzrok był także skierowany w moją stronę. A w tle było tylko słychać odpowiedź Zayn’a „Jestem samotny bez Elli.”. Po tych słowach, osamotniona łza spłynęła mu po policzku, pośpiesznie podniosłam rękę i otarłam mu ją z twarzy uśmiechając się czuje. On zaś wyszeptał ciche „Dziękuję”.
- Śpisz dzisiaj ze mną? – zapytał mulat, nie zważając na to, że Niall siedzi obok nas.
- Wy ze sobą sypiacie?! – wstał Niall z kanapy i spojrzał na nas.
- Nie, że sypiamy w sensie, że… - próbowałam znaleźć jakeś przyzwoite słowo.
- W sensie, że uprawiamy sex, bo nie uprawiamy… - dokończył za mnie Zayn.
- Właśnie! Tylko w sensie, że śpimy w jednym łóżku. On po jednej stronie, a ja po jednej stronie łóżka. – uśmiechnęłam się kwaśno.
- Uff! Już myślałem…
- To nie myśl! – odpowiedzieliśmy chórem, ja i Zayn.
- Dobra i po co ten stres. Dawno mnie tu nie było, nie wiem jak jest miedzy wami. – przewrócił oczami blondyn i wyszedł z salonu. Mulat spojrzał na mnie swoim wzrokiem, wstał i wyszedł do kuchni. Chwilę siedziałam sama, jednak postanowiłam iść do bruneta. Znalazłam go przy basenie, palącego papierosa za papierosem.
- Palenie szkodzi, mam nadzieję, że o tym wiesz. – powiedziałam stając obok niego, patrząc w błękit basenu.
- Wiem, ale to ten jeden z nałogów, którego nie da się pozbyć. – zaśmiał się.
- Wszystko się da tylko trzeba bardzo tego chcieć. – uśmiechnęłam się czule. Ten zaś tylko objął mnie ramieniem i ucałował moje czoło.
- Pewnie masz rację. – wpuścił dym z płuc. – Przepraszam. – odezwał się po chwili ciszy.
- Za co? – zapytałam.
- Za to, że cię pocałowałem… Chwila słabości. – zaciągnął się ponownie. Przewróciłam tylko oczami i wtuliłam się bardziej w jego ramiona.
- Człowieku, jak ty to robisz, że pomimo palenia, w ogóle nie czuć od ciebie dymu papierosowego.. – spojrzałam na niego.
- Lata praktyki kochana, lata praktyki. – zaśmiał się, gasząc papierosa. – Chodź do środka. Nie chcę, żebyście się przeziębili.- uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę do pomieszczenia.
- Boże, a ty znowu jesz?! – wypaliłam w stronę Niall’a.
- Głodny jestem! – odpowiedział z pełną buzią Horan.
- Idę spać. Dobranoc. – dałam obydwu po buziaku i udałam się do swojego pokoju. Zasłoniłam zasłony, zapaliłam lampkę nocną i przyszykowałam ciuchy na jutro. Weszłam pod prysznic.  Przyodziałam swoje ciało w cieplutką piżamkę, ściągnęłam szkła kontaktowe i założyłam okulary. Wgramoliłam się pod kołdrę i zaczęłam czytać swoją lekturę.  Po godzinie, spędzonej nad książką usłyszałam czyjeś kroki i uchylające się drzwi od mojego pokoju. Zza drzwi ukazała mi się postać Niall’a.
- Zgubiłem swojego misia.. – powiedział smutny. – Mogę spać z tobą? – spojrzał na mnie swoimi błękitnymi oczami. Parsknęłam śmiechem.
- Druga strona lóżka jest twoja. – odchyliłam kawałek kołdry. Niall w przeciągu kilku sekund wskoczył do łóżka.
- Co czytasz? – nachylił się nad książką.
- „Wszystko co powinnaś wiedzieć na temat ciąży” – wyrecytowałam tytuł.
- To ja do edukuję się z tobą. W końcu będę się zajmować tym maleństwem. – poklepał mój brzuch.
- Ale ja już kończę i idę spać. – powiadomiłam blondyna, nagle do pokoju wszedł Zayn.
- Niall! Zdradzasz mnie?! – powiedział z udawanym oburzeniem.
- Ty pierwszy z nią spałeś! Więc to ty zakończyłeś nasz związek! – zaśmiał się Nialler.
- Boże przez kogo to dziecko będzie wychowywane. – przyłożyłam rękę do czoła.
- Przez pięciu idiotów! Których bardzo mocno kochasz. – odpowiedzieli obydwoje chórem.
- Dobra mamuśka, suwaj się na środek. – odpowiedział mulat.  Leżałam teraz pomiędzy Niall’em, a Zayn’em. Czułam się jak jakieś nadzienie, leżące pomiędzy ciachami.

________________________________________________________
Hello every1 ! <33 Tu osamotniona Camille. Jeśli chcecie wiedzieć ja i Klaudia W. nie gadamy ze sobą. Wpływ najprawdopodobniej miał jej ostatni post i o tym, że mi po prostu nie powiedziała. Musiałam dowiedzieć się tego od osób trzecich. Bardzo mnie to zabolało. Zabolały mnie też niektóre komentarze od was... "Nie będę już tego czytać. Czytałam to tylko ze względu na Clauds" <--- to mi chyba przysporzyło najwięcej przykrości. Fakt, może i nie mam najlepszego talentu pisarskiego, ale dokończę tego bloga nawet jeśli czytelność spadnie i nie będzie komentarzy. Nawet jeśli rozdziały będą banalne i nudne. Mam nadzieję, że mnie nie opuścicie i będziecie czytać Stole My Heart nadal. Kocham to co robię. W piątek wieczorem jadę do Wrocławia. W sobotę jest Pre-casting do X Factor i wybieram się na niego. Mam nadzieję, że będziecie trzymać kciuki, co? :) Mam przygotowanie dwie piosenki "Cannonball" & "Miałeś być"... Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. Mam też nadzieję, że nowy rozdział przypadł wam do gustu i Liczę na komentarze.

Zapraszam też na bloga swojej PRZYJACIÓŁKI LIV : LEPIEJ KLIKNIJ

                                                                                                        Lots of Love.
                                                                                                        ~Camille

Zostałyśmy nominowane do Liebster Blog, za co serdecznie dziękuję. http://rajtuszempisany.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-mae-zmiany.html

ODPOWIEM TERAZ NA PYTANIA.


1. Co Cię inspiruje do napisania nowego rozdziału/notki? / Czym się kierujesz wybierając kolejną książkę do przeczytania?
~ Mnie inspirują moje sny, które przeważnie są związane z One Direction. Staram się też wsłuchać w teksty piosenek których słucham i nie tylko. 
2. Co byś zabrała na bezludną wyspę i dlaczego ?
~ Jeśli miała bym zabrać tylko jedną rzecz, było by to... kurde mam dylemat pomiędzy jedzeniem, muzyką, a całym 1D i laptopem z internetem. Hahaha ale wybrała bym laptopa z netem, wtedy miała bym muzykę, jedzenie może nie koniecznie, ale rodzice by na 100% coś przysłali w końcu miała bym z nimi kontakt.
3. Co Cię skłoniło do założenia bloga ?
~ Inne blogi z opowiadaniami, w roli głównej oczywiście chłopcy z zespołu.
4. Jakie jest Twoje hobby ? 
~ Kocham śpiewać i słuchać muzyki. Moje życie bez muzyki nie miało by sensu. Kocham śpiewać.
5. Na co wydałabyś milion złotych ? 
~ Połowę na cele charytatywne i ze względu na to, że rodzice postanowili się budować to dałabym im na budowę domu.
6. Gdzie byś chciała pojechać (kraj, miasto) i dlaczego ? 
~Anglia, Londyn. Kocham to miejsce, mam zamiar jechać tam w przyszłym roku na wakacje do kuzynek. Ale dużo czytałam o tym miejscu i ciocia opowiadała co nieco. 
7. Z jakimi miejscami kojarzą Ci się Twoje najlepsze przygody ?
~ Z Chorwacją, z Tarnowem Jeziernym i z moim domem.
8. Jakie jest Twoje ulubione danie ? 
~ Będzie ciężko, bo lubię wszystko co da się zjeść. 
9. Jak najchętniej spędziłabyś tegorocznego sylwestra ? 
~ Razem z koleżankami. 
10. Jakie jest Twoje największe marzenie ?
~ Jeśli powiem to się nie spełni :)
11. Najlepszy prezent, który kiedykolwiek dostałam to ... 
~ Srebrna bransoletka od kuzynek na 14 urodziny.... którą ktoś mi podpierdzielił -.-'

7 komentarzy:

  1. Omnomomom
    Nialler rozwalił mnie na łopatki w tym rozdziale hahaha
    Ellie mnie wkurza, nie mówiąc Zaynowi o tym choróbsko, noo biedny Zayn musi przez to przechodzić.
    Marie - oby urodziło zdrowego bobasa, no!
    Danielle - kocham Lanielle mimo, że nie istnieją w realnym świecie. Figurka Chudego na torcie weselnym? Może być ciekawie haha <3
    czekam na następnym
    Btw. no raczej, ze każdy będzie 3mał za ciebie kciuki! LOL
    [the-last-sign]

    OdpowiedzUsuń
  2. ahhh rozdział jak zwykle zajebisty ;d a ja jak na razie zapraszam na mojego bloga, ponieważ zostałyście nominowane do Liebster Blog :) http://rajtuszempisany.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-mae-zmiany.html buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział super , nie przejmuj się głupimi komentarzami ! fakt , szkoda że klaudia odeszła no ale , zdarza się . wiedz , że ja czytam i bd czytać zawsze !

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie będę pisała jakiś długich monologów,więc dzisiaj krótko i zwięźle:Wprost zajebisty rozdział 8)

    OdpowiedzUsuń
  5. się nie rozpiszę, bo mam wybite 2 palce: pogódźcie się, bo kocham was obie, a nie jedną bardziej od drugiej. cudowny rozdz. jak zawsze! <3 <3 <3 WASZA ~ mega akcent na to słowo. ~ roksana. x

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne, że będę czytać ten blog super rozdział i powodzenia na kastingu będę trzymać za ciebie kciuki /An

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze jest!:) Pisz juz kolejny rozdział:-) może tym razem wydarzy się coś z dupkiem-Harrym?:D
    Biedny Zayn, wszystko musi się wyjaśnić..
    Czekam na kolejny rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń