piątek, 26 października 2012

Rozdział XXXIII.


Z perspektywy Mari.
Obudził mnie delikatny dotyk jego ręki i czułe pocałunki w obrębie szyi. Chwyciłam jego rękę, która w tym momencie pieściła moją talię i brzuch. Obróciłam się i musnęłam delikatnie jego miękkie usta.
- Dzień dobry słoneczko. – powiedział swoim zachrypniętym głosem, całując moje czoło i splatając nasze dłonie w mocniejszym uścisku.
- Dzień dobry. – uśmiechnęłam się mimowolnie w jego kierunku i wtuliłam się bardziej w jego ramiona.
- Wiem, że chciałabyś jeszcze pospać, ale musimy wstawać. – oznajmił, bawiąc się moimi włosami.
- Harry.. Pozwól, że zniknę w łazience. – zaśmiałam się i wstałam z łóżka.
Zrobiłam to chyba zbyt gwałtowanie, bo zakręciło mi się w głowie. Zamiast szykować się by ładnie wypaść na śniadaniu u mamy Harry’ego, ja wiszę nad muszlą klozetową i wymiotuję.
Chyba wczoraj za mocno rąbnęłam głową w siedzenie i doznałam lekkiego wstrząsu mózgu.
- Co jest? – usłyszałam Harry’ego, który nie wiadomo skąd znalazł się przy moim boku.
- Za szybko wstałam i dodając wczorajszy atak na siedzenie to równa się wymioty w twoim jakże to ładnym sedesie.
- Ładny powiadasz? Wyobraź sobie, że na tym kibelku to ja siadałem jak miałem te 10 lat.. Ten tyłek – wskazał palcem swoje pośladki. – Był bardzo jędrny.
- No wiesz, on nadal jest. – powiedziałam, wspinając się na palce i muskając jego usta.
Po chwili trzymał mnie w swoich ramionach, ot tak, po prostu. Czułam zapach jego skóry, jego szamponu do włosów. Czasami trzeba się po prostu przytulić i nic więcej. Taka bliskość to dostateczny dowód na to jak się kogoś mocno kocha. Ale on to chyba przesadza…
- Harry.. – zaczęłam cicho szepcąc mu do ucha.
- Tak? – zapytał, chuchając mi w głowę.
- Dusisz mnie i jednocześnie gnieciesz moje cycki.. – dodałam uśmiechając się.
Harry odsunął mnie lekko od siebie i spojrzał na mój biust.
- Jak chcesz to mogę wymasować. – uśmiechnął się łobuzersko.
Puściłam jego komentarz mimo uszy. Obróciłam się ku umywalce i ochlapałam swoja twarz zimną wodą. W miedzy czasie Harry zdążył opuścić już łazienkę. Włosy, które były spięte w koczka, rozpuściłam. Pofalowane kosmyki opadły na moje ramiona. Sięgnęłam po kosmetyczkę i nałożyłam na policzki róż, oczy musnęłam tuszem, a usta ozdobił bezbarwny błyszczyk.
I teraz zaczął się dylemat. Co mam założyć? Nie wiem czy się ubrać elegancko czy na luzie. Tak naprawdę to nigdy  nie byłam w takiej sytuacji. Podłamana chwyciłam za kremowe spodenki z wyższym stanem, czarną koszulę schowałam w spodniach. Na nogi nałożyłam czarne zakolanówki, a jasne baletki przyodziałam na stopy. Obejrzałam się w dużym lustrze i chwyciłam za klamkę, odetchnęłam spokojnie, jednak moje serce waliło jak oszalałe.
- Gotowa? – powiedział Harry, który stał jeszcze w samych bokserkach.
- Zielone bokserki, to te na szczęście? – uśmiechnęłam się i klepnęłam go delikatnie w tyłek.
- Nie mogę znaleźć ciuchów. – otworzył szafę. – Pomożesz? – dodał, spoglądając na mnie oczami zbitego psa.
- Nowość… Harry Styles nie wie w co się ubrać. Muszę to gdzieś zapisać. – ryknęłam śmiechem, podchodząc do wielkiej szafy. Wyciągnęłam z niej po kolei szary T-shirt, kremowe spodnie, białe skarpetki, koszule w kratę.
- Ubieraj się. – powiedziałam całując go, po czym następnie usiadłam na wielkim łóżku.
- Wiesz, że cię kocham. Jesteś najlepsza! – zaczął zakładać spodnie, następnie T-shirt i koszule.
- Wielka stopo, a skarpetki to ja ci założę?  -  rzuciłam w niego białymi skarpetkami. W mgnieniu oka, pojawiły się na jego stopach.
- Gotowa, żeby poznać moją rodzinę? – powiedział chwytając mnie za ręce i całując w czoło.
- Nie. – odpowiedziałam krótko. Harry chciał najwidoczniej coś powiedzieć, ale nie dałam mu dojść do słowa. - Boję się, że mnie nie polubią. – dodałam, przegryzając swoja dolna wargę.
- Dziewczyno, nie przedstawiam rodzinie byle kogo. Przedstawiam ciebie. – trzymał mnie za prawą rękę, lewą zaś odgarnął moje włosy z policzka i pocałował mnie tak namiętnie, że miałam ochotę rzucić się na niego, zerwać z jego ciała te wszystkie ciuchy… Boże, zaczynam bać się samej siebie. Mój popęd seksualny nigdy nie był aż tak wysoki. Oderwał się od moich ust i spojrzał na mnie.
- To wszystko twoja wina.. – uderzyłam go pięścią w pierś.
- Ale co ja takiego zrobiłem?! – zapytał z oburzeniem.
- No właśnie to! Sprawiasz, że bez przerwy mam na ciebie wielką ochotę… że mam ochotę rzucić się na ciebie jak jakiś drapieżnik na bezbronną zwierzynę. – Harry wybuchnął śmiechem.
- Dziś wieczorem, jak wszyscy pójdą spać. – posłał mi jeden ze swoich uśmiechów, na który mocniej zabiło mi serce. – A teraz chodź, zejdziemy na dół.
- A może jednak nie? Chodź, lepsza będzie ucieczka do Las Vegas. Weźmiemy szybki ślub i zamieszkamy na wzgórzach Hollywoodu. – powiedziałam, ciągnąć go za rękę w stronę łóżka.
- Kuszące to wesele, to mieszkanie, ale pierw chodź poznasz moją mamę. – powiedział, podchodząc do mnie tak szybko, że nie zdążyłam zareagować. Podniósł mnie i przełożył przez ramię.
- Harry! – waliłam w jego plecy. – Postaw mnie w tej chwili na ziemi.
- Nie! Idziemy na dół, moja mama czeka. – zaśmiał się.
- Gówno, a nie seks wieczorem będziesz miał, zobaczysz! – wydarłam się w tym samym momencie, kiedy on otworzył drzwi.
- Oh, cześć mamo. My właśnie schodziliśmy na dół. – powiedział Harry i parsknął śmiechem. I to właśnie w tym momencie chciałabym być trupem. Dość, że aktualnie wisiałam tyłkiem obrócona do mamy swojego chłopaka, to jeszcze wydarłam się do niego w sprawie dzisiejszego seksu!
- Niezły początek, Mari, gratulacje! – szepnęłam sama do siebie.
- Coś mówiłaś kochanie? – zapytał Harry, ściągając mnie z pleców. Nieźle się bawił, bo jego oczy świeciły z rozbawienia.
- Nie, skądże! – powiedziałam przez z zęby. Obróciłam się na pięć i stanęłam oko w oko z przepiękną kobietą. Była tak podobna do Harry’ego, że aż mnie cofnęło.
- Dzień dobry, Mari jestem. – powiedziałam grzecznie, posyłając przy tym swój słodki uśmiech.
- Miło cię poznać, Mari, ja jestem Anne i tak do mnie mów. – powiedziała i mnie przytuliła.
- Mi też miło Anne. – zaśmiałam się i oderwałam się od rodzicielki Styles’a.
- Mamo, co jest na śniadanko? – zapytał Harry, łapiąc mnie dyskretnie za tyłek, na co podskoczyłam.
- Jajecznica na bekonie. – powiedziała, uśmiechając się.
- A Gemma jest? – zapytał, przytulając mnie od tyłu.
- Nie, pojechała z Robinem do Londynu wczoraj wieczorem, bo coś miała odebrać z uniwersytetu, a potem Robin chciał zajechać do swoich rodziców. Także będziemy sami przez jakiś tydzień.
- Super. – krzyknął Harry.
- Idealnie żebyśmy mogły się poznać, co nie słoneczko? – powiedziała Anne i mrugnęła do mnie okiem.
- Dokładnie, perfekcyjnie. – uśmiechnęłam się.
- To dalej, zejdźcie na dół, ja zaraz do was dojdę, tylko się przebiorę. – powiedziała i znikła za drzwiami. Odsunęłam się od swojego chłopaka i zaczęłam go bić dłońmi po klatce piersiowej.
- A to za co? Auć! – krzyknął.
- Oj dobrze wiesz za co! Jak mogłeś! Chamie ty jeden! – powiedziałam i uniosłam dwie dłonie w celu uderzenia go, ale on złapał je i zatrzymał, a sam mnie przyciągnął do siebie i pocałował. Nie mogłam się oprzeć, przecież on jest tak cudowny, za bardzo go kocham bym mogła się od niego odsunąć.
- Tak całujesz chamów? – zapytał, odsuwając się.
- Tak całuję chamów, których nienawidzę. – powiedziałam.
- Też cię kocham. – powiedział i musnął mnie w usta. – A teraz chodź na dół. - Harry ciągnął mnie na dół po schodach. Już na pół piętrze uderzył mnie zapach jajecznicy dobiegający z kuchni. W moim brzuchu wszystko zaczęło się przewracać. No tak, nic dziwnego skoro prawie w ogóle nic nie jadłam. Harry nałożył jajecznicy na talerze i usiadł obok mnie. Jego prawa ręka spoczywała na moim udzie, a przez moje ciało przeszły dreszcze podniecenia.
- No jedzcie dzieci. Smacznego. – oznajmiła rodzicielka Styles’a, która właśnie zasiadała do stołu. Wszyscy równocześnie chwyciliśmy za widelce i zajadaliśmy się pysznym śniadaniem.  Po skończonym śniadaniu Anne, wstała od stołu, Harry pozbierał talerze i udał się do pokoju. Ja zostałam.
- Więc Mari, skąd jesteś? – odezwała się Anne, która parzyła herbatę.
- Z Wolverhampton. – odpowiedziałam bez chwili wahania. Anne podeszła z dwoma filiżankami herbaty, podała mi jedną z nich. Obie upiłyśmy łyk ciepłej herbaty.
- Harry jest wspaniałym dzieckiem. Jeśli chodzi o dziewczyny, jest strasznie troskliwy i romantyczny. – zaczęła Anne.
- Tak, bardzo romantyczny. – uśmiechnęłam się na wspomnienie, naszego pobytu na wyspie.
- A jak był mały, myślał, że pudełko tamponów to ciastka i włożył je do buzi. – obie wybuchliśmy śmiechem. W takim stanie zastał nas mój chłopak.
- Z czego się śmiejecie? – zapytał zdezorientowany.
- Z tamponów… - powiedziałyśmy obie równocześnie, dławiąc w sobie śmiech.
- Hahaha no bardzo śmiesznie, widzę, że się dobrze obydwie bawicie. – w tym momencie wstałam z krzesła i podeszłam do niego, przytuliłam się do jego klatki piersiowej uniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy.
- Oj kochanie, każdy z nas kiedy był małym dzieckiem robił głupstwa. – on tylko uśmiechnął się przesłodko, jak zawsze i pocałował mnie czule na oczach swojej mamy.
- Oh dzieci, oby wiodło się wam jak najlepiej. -  Anne złapała syna za rękę.
- Harry, opiekuj się nią jak najlepiej potrafisz. Nie wyobrażam sobie bardziej idealnej dziewczyny dla ciebie. – Anne w tym momencie spojrzała na mnie, a ja czułam jak na mojej twarzy pojawia się rumieniec.
- Mari, jesteś wspaniała, traktuję cię jak własną córkę. I tworzycie z Harry’m idealną parę. – uściskała nas i wyszła z kuchni.
- Idziemy na spacer, moja idealna dziewczyno? – zapytał Harry, przytulając mnie.
- Tak, spacer dobrze mi zrobi. – powiedziałam i wyrwałam się z jego objęć. Założyłam buty i płaszcz. Byłam gotowa do wyjścia.
- Anne, my idziemy na spacer. Niedługo wrócimy. – krzyknęłam z holu.
- Uważajcie na siebie. – Hary chwycił za klamkę i otworzył drzwi. Obydwoje wyszliśmy z domu.  Świeże powietrze otuliło moją twarz, a niespodziewany podmuch wiatru rozwiał moje włosy.
- Będzie padać. – Harry spojrzał w zachmurzone niebo, przez które słońce próbowało przebić swoje ciepłe promyki.
- Chodź, a nie gadasz mi o deszczu. – pociągnęłam go za rękę i szliśmy spokojnym krokiem w stronę parku. On przytulony do mnie, a ja do niego. Szliśmy w ciszy, co chwilę na siebie spoglądając. W jego oczach dostrzegłam szczęście…
- Harry.. – zaczęłam, patrząc na niego.
- Tak? – spojrzał na mnie.
- Kocham Cię. – powiedziałam uśmiechając się. Harry nie tylko odwzajemnił uśmiech, ale też pocałował mnie czule.
- Ja Ciebie też słoneczko. – odpowiedział.
- Harry! O mój boże! To Harry Styles! – Harry i ja spojrzeliśmy na siebie wymownie, nie wiedząc o co chodzi. Odwróciliśmy się gwałtownie w stronę dobiegających nas krzyków. Ujrzeliśmy dwie małe dziewczynki, miały może mniej więcej 6-7 lat.
- Możemy prosić o autograf? – zapytała jedna.
- I zdjęcie… - powiedziała niepewnie druga.
- Pewnie, nie ma problemu. – przykucnął do dziewczynek. – A macie coś do pisania? – dodał po chwili.
- Pewnie..- obydwie dziewczynki podały mu notesiki i długopisy.
- Jak macie na imię? – zapytałam kucając przy Harry’m.
- Ja jestem Krista, a to jest Marry. – uśmiechnęłam się w stronę dziewczynek.
– Marry…- powiedziałam na głos. Szturchając przy tym swojego ukochanego.
- A to jest Mari. – powiedział zielonooki.
- Wiemy kim ona jest. – odezwała się Marry.
- Naprawdę?! – zapytałam zaskoczona taką odpowiedzią.
- Tak, jesteś dziewczyną Harry’ego. – powiedziała Krista.
- W dodatku ładną dziewczyną Harry’ego. – rzekła Marry. Zaskoczoną miną spojrzałam na swojego  chłopaka. Harry się tylko uśmiechnął i się z nimi zgodził. Po pięciu minutach dziewczyny pożegnały się z nami i uciekły do swoich domów.
- No to co teraz robimy? – zapytałam.
- Chodźmy do kawiarenki, usiądziemy i porozmawiamy o naszym szybkim ślubie w Las Vegas. – chwycił mnie za rękę i weszliśmy do pierwszej lepszej napotkanej przez nas kawiarni. Zajęliśmy stolik przy oknie.
- Masz ochotę na szarlotkę? – zapytał się mnie Harry.
- Nie, dzięki, w brzuchu mam jeszcze jajecznicę Twojej mamy. – zaśmiałam się.
- Dobra była, co nie? – powiedział, przeglądając kartkę z kawą.
- Nawet bardzo. Dobra, to jaką kawę bierzesz? – zapytałam się i czekałam, aż odpowie.
- Małą filiżankę Latte. – powiedział.
- Bez ciasta? – zaśmiałam się.
- No niech będzie szarlotka. – powiedział, mrugając do mnie.
- Ja wezmę dużą Latte. – powiedziałam i podniosłam się z miejsca by podejść do kasy, w celu zamówienia napojów i ciasta.
- Dzień dobry. – powiedziała do mnie blondynka zza lady.
- Dzień dobry, proszę filiżankę Latte, dużą Latte i do tego szarlotkę. – zaczęłam recytować z pamięci.
- Loda do tego? – powiedziała.
- Nie, podziękujemy, chyba… Zapytam się. – powiedziałam i się obróciłam do chłopaka. – Harry, masz ochotę na loda?
- Kochanie, nie teraz… - odkrzyknął, a ja się zrobiłam czerwona na twarzy.
- Podziękujemy za loda. – powiedziałam, a dziewczyna się zaśmiała . – Ile płacę?
- 10 funtów. – odpowiedziała.
Podałam jej nominał i podeszłam do Harry’ego, który akurat rozmawiał przez telefon.
- Zaraz nam podadzą. – rzekłam i usiadłam. Przybliżyłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. – Z tym lodem to przesadziłeś!
- Ale to ty zapytałaś! Każdy normalny.. – chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Nie, dla normalnego człowieka lód to ten na patyku! Tylko dla ciebie lód to nie wiadomo co. – powiedziałam z wyrzutem.
- Przecież nic się nie stało. – powiedział i złapał mnie za dłonie, które leżały na stole. Podniósł je i pocałował. Już chciałam mu coś odpowiedzieć, ale usłyszałam dźwięk telefonu. Ale Harry chyba nie miał zamiaru go odebrać, więc chwyciłam leżący przedmiot na stole i odebrałam.
- Styles, gdzie ty do cholery jesteś?! – usłyszałam głos Niall’a.
- Hej, Nialler’ku. – powiedziałam grzecznie.
- O cholera, cześć Mari. Jak tam? – zapytał blondyn.
- A spoko, siedzimy w kawiarni i.. – nie dał mi dokończyć.
- Tak naprawdę to nie mogę zbytnio gadać, a dzwonię po to by powiedzieć Harry’emu, że jutro o 8 mamy występ u Alan’a i musi być. – powiedział Niall.
- Ale przecież.. – chciałam coś powiedzieć.
- Sorry, bejbe, ale to nie ja wybieram terminy. Przekaż mu i powiedz, że czekamy. Buziaki, kocham cię. – powiedział.
- No, też Cię kocham. – powiedziałam i się rozłączyłam.
- Co chciał? – zapytał Harry, który zajadał się szarlotką.
- Musimy wracać dzisiaj do Londynu.
- Jak to? – zaskoczony aż odłożył widelczyk.
- Macie jutro jakiś wywiad, obowiązkowo, więc wracamy. – powiedziałam zawiedziona, że  tak szybko musimy opuścić dom Hazzy i jego mamę.
- Nie musimy.. – powiedział i się uśmiechnął.
- No jak to? Przecież Niall mówił… - przerwał mi.
- Ja pojadę i wrócę do Ciebie jak najszybciej. Posiedzisz z moją mamą i w ogóle. – powiedział.
- Ale.. – chciałam coś powiedzieć, ale po raz kolejny mi przerwano.
- Mari, kochanie, proszę Cię.. – powiedział, patrząc na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
- No dobra. – powiedziałam i, żeby uniknąć jego wzroku napiłam się kawy.
I takim oto sposobem zostaję w zupełnie obcym mieście. Idealnie.

_____________________________________________________________
Hello ! 33 w końcu się pojawił <3  Pisałam go razem z Clauds jak leżałam połamana w domu..
Nie wiem co dalej pisać...A NASI HEJTERZY POWRÓCILI <333 WIELBIĘ ICH *.*
Dzisiaj nagrałam kolejną piosenką.. mianowicie na YT pojawiła się piosenka One Thing :)
w szkole ciężko..uczymy się, ale niestety nauczyciele dają nam w kość. Dużo sprawdzianów w tym tygodniu mieliśmy... LOTS OF LOVE xx ~Camille

Nie ale ja wcale nie jestem zboczona 69696969696969696969696969696969696969696969696969 *.*

27 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Trochę poczekasz :) xx ~Camille

      Usuń
    2. dokładnie :) następny rozdział jak będzie min. 15 komenatrzy... Waszych, LOOVE :*:*:*:*:*:* /clauds

      Usuń
  2. ZAJEBISTY TEN ROZDZIAŁ! Taki słodki i taki namiętny. A Harry jak myślał o ruchaniu, tak o tym nadal myśli... On się chyba nie zmieni... TAMPONY! Z tego najbardziej się śmiałam. Tylko szkoda, że taki krótki... Wręcz nie mogę się doczekać wywiadu chłopców z Alanem *,* Może napomkną coś o Mari... C: Dawajcie następny, bo z nudów zdechnę... Kocham Was, trzymajcie się :) xx wasza roksana < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdradzę Wam, że nie będzie wywiadu u Alana w następnych odcinkach, ale teraz nie jest to najważniejsze, takze ten... :D /claudssssssss

      Usuń
  3. Tampony były mocne,ale z tego loda to brechtałam się na cały dom aż mama do mojego pokoju wpadła żeby zobaczyć czy wszystko w porządku,ale w moim przypadku to normalka ;p Rozdział odjazdowy *.* ale nie ma nic o Ellie i Zaynie przez co mam ochotę ukatrupić Clauds >:D + ja też wielbię hejterów tak fajnie się z nich brechta kiedy wpadną ;3 P.S.Dziewczyny mobilizacja szybko trzeba uzupełnić te 15 komci.Nawet jeżeli na ogół nie komentujesz to zrób wyjątek ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dobrze, że Was śmieszą teksty, które piszemy, bo byłaby załamka, gdyby nie śmieszyły;C
      ale czemu ja? nie rób mi tego, przecież to nie ode mnie zalezy co piszemy... no dobra, ode mnie;) ale już w następnym będzie z perspektywy Ellie, więc się dowiecie co i jak u naszej chorej słychać XD
      nie wysilaj się haha i tak nie skomentują, pomijając fakt, że na 200 osób, któe wchodzi tu dziennie 20 to z USA, Francji czy innych dziwnych krajów typu Korea Północna, Brazylia czy Egipt ahaha :) /claudssss

      Usuń
    2. czy ja napisałam Korea Północna? lolz, miała być Korea Południowa ahahaha
      ŁAP i PATRZ NA EGIPT I KOREĘ ahaha http://s6.ifotos.pl/img/Beztytuup_xxwprsr.png :)

      na dole otworzony Word, a to oznacza, że pisze się kolejny rozdział trololo /claudssss

      Usuń
    3. *.* Gdy by jeszcze się tak przypadkowo włączył przy robieniu zdjęcia. ^.^

      Usuń
    4. i tak nie wiedziałabyś o co chodzi, bo tak dużo jest napisane, że ohoho XD wątek zmieniony milion razy :) /claudssss

      Usuń
  4. Kocham wasz blog, naprawdę fajny, interesujący, zabawny rozdział czekam z niecierpliwością na następny i oby był szybko

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Wasz blog, chcę kolejny rozdział.. Nie czytałam wcześniej, ale dzisiaj się o nim dowiedziałam i przeczytałam cały! JEST NAJLEPSZY!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, kocham <33

    Chcę następny! ; ***

    OdpowiedzUsuń
  7. Napiszcie coś o Ellie i Zaynie !! :)) ale cos dobrego ze niby ona wróci !! : c KOCHAM WASZEGO BLOGAAAA !! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. PRZERAŻA MNIE TAKA DUŻA LICZBA ANONIMÓW ;o /claudsss

    OdpowiedzUsuń
  9. usuncie lepiej bloga bo to jest gowno a nie opowiadanie..
    szkoda az czytac wiec zrobice to i usuncie bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. -,- Naucz się najpierw pisać zanim zaczniesz krytykować bezpodstawnie :)

      Usuń
  10. usuncie bloga bop to gowno!
    gownogownogowno

    OdpowiedzUsuń
  11. znam obie dziewczyny w realu i powiem wam ze k
    amila potrafi sie tylko chwalic i chwalic
    a czasami tak klamie ze nie wiadomo czy sie smiac czy plakac
    a klaudia to ta falszywa i chamska dla wszystkich
    nigdy nikomu nie pomaga caly czas by wyzywala
    i tak na prawde dziewczyny nie lubia one direction
    wyzywaja ich od pedalkow i gejow
    to nie sa true directioners
    udaja ze ich lubia bo chca byc fajne
    ale im to nie wychodzi
    PRZESTANCIE WIEC CZYTAC TEGO BLOGA,
    BO WSZYSTKO CO PISZA I MOWIA TO KLAMSTWO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CIEKAWE..KURWA CZEKAJ NIECH JA CIĘ ZNAJDĘ..ROZTRZASKAM ŁEB O ŚCIANĘ...W TYM MOMENCIE MAM OCHOTĘ PRZYBYĆ CI PIĄTKĘ ... W TWARZ..TABORETEM... TAK NAPRAWDĘ NIC O NAS NIE WIESZ... KOMPLETNIE NIC! WEŹ SIĘ W KOŃCU OGARNIJ BO TO NIE JEST FAJNE... MOŻE BYŚ SIĘ TAK W KOŃCU UJAWNIŁ/A, CHYBA ŻE WSTYDZISZ SIĘ IMIENIA I NAZWISKA...kozak w necie pizda w świecie...CZYŻ NIE..CHOLERNIE PODNIOSŁEŚ/AŚ MI TERAZ CIŚNIENIE, WIESZ? DIE BITCH, DIE ! ~Camille

      Usuń
    2. MOŻESZ MÓWIĆ NA MNIE WSZYSTKO, ŻE JESTEM DZIWKĄ, ŻE JESTEM NIC NIE WARTA, ŻE JESTEM DZIECINNA...ALE NIE MASZ PRAWA MÓWIĆ, ŻE NIE JESTEM TRUE DIRECTIONERS...NIE MASZ PRAWA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ~Camille

      Usuń
  12. aha? coś jeszcze? dziękuję, bardzo miło /claudss




    pierwszy raz się poryczałam przez hejtera, cholera jasna!
    wszystko mozesz na mnie mówić, ale to, że nie jestem Directioners?! ZABOLAŁO!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. a teraz idź się powies albo potnij
    wszystko jedno
    umrzyj suko i zostaw tego bloga w spokoju

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woow jakiś\jakaś ty odważny.Przez z anonima to ty obrażać możesz ile wlezie,ale konta to już się boisz założyć.Ty niby lepsza jesteś??Hejtujesz wszystkich kogo spotkasz na swojej drodze.Nie obchodzą cię uczucia innych tylko to żeby cierpieli.Powiem ci jedno:SMAŻ SIĘ W PIEKLE! -,-

      Usuń
  14. oj kurwa, weź się anonimie ogarnij. jak Ci się coś kurwa nie podoba, to powiedz jej to w twarz a nie najeżdżasz na nią przez Internet. 'kozak w necie pizda w świecie' kurwa! co się dzieje z tym krajem? tylko popierdolone dzieciaki, które umieją tylko hejtować. a jeżeli jesteś taka/taki cwany to weź lepsze opowiadanie napisz od niej. Nie czytałam tego bloga, ale czytałam pierwsze komentarze i zapewne jest świetny. no proszę, kurwa napisz lepszy hejterze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ty Anonimek ; ] Zamknij kurw* jape ; / I się odpierdo* od nich ; / może napisz kim jesteś i się ustawimy na coś?:D Japierol* .. Wypierdala* stąd ; ]

    OdpowiedzUsuń