środa, 10 października 2012

Rozdział XXXII.


Z perspektywy Mari.
         Czerwony samochód, niby zwyczajny, który zmierza do danego celu. Tym celem byliśmy my. Z przerażeniem patrzyłam jak szybko ten samochód zbliża się do nas. Wszystkie chwile spędzone z Nim przeleciały mi przed oczami. Każdy pocałunek, bliższe stosunki czy zwyczajne spędzanie chwil. Czekałam tylko na uderzenie, które nie nastąpiło.
         Mocne hamowanie sprawiło, że wylądowałam na twarzy. Tylnie siedzenie zamortyzowało upadek, ale upadek i tak był bolesny.
- KURWA MAĆ! – wydarłam się.
Nie potrafiłam nic innego wymówić w tym momencie oprócz kilku wiązanek przekleństw.
- Nic ci nie jest? – zapytał się Harry.
- Cholera jasna, nosz ja pierdole! – wrzeszczałam.
Wybiegłam z samochodu by zaczerpnąć świeżego powietrza.
- Mari? Dobrze się czujesz? – zapytał.
- Ależ oczywiście, cudownie wręcz. Mogłabym rzec, że zajebiście, gdyby nie fakt, że przyjebałam twarzą w siedzenie! – krzyczałam na poboczu, gdzie zatrzymał się samochód.
- Ale po co szłaś do tyłu? Nie moja wina, że upadłaś na siedzenia. – powiedział nie wzruszony.
- Po pierwsze ja je dyskretnie atakowałam, a nie na nie upadłam! A po drugie jak ty palancie jeździsz?! Kto ci dał prawo jazdy ? W lays’ach je znalazłeś?! – pytałam, pocierając bolący nos.
Na szczęście krew mi nie leciała. Oczywiście ból głowy był oczywisty, przy takim ataku na siedzenie to normalka.
 - To wszystko przez ciebie! Po jaką cholerę tam szłaś to ja dalej nie rozumiem. Wszystko przez twój gruby tyłek! Zasłonił mi widoczność, więc nie zwalaj na mnie winy, bo kierowcą to ja jestem dobry! – krzyknął na mnie.
Nie zwróciłam uwagi prawie na żadne słowo, które wypowiedział, oprócz jednej kwestii.
- Gruby tyłek?! Tak? – zdzwiona podeszłam bliżej niego. – Skoro tak, to nie rozumiem po co chcesz go tak chętnie macać. Nigdy ci to tak nie przeszkadzało! Jak tak to proszę bardzo, panie sławna gwiazdo, leć sobie do jakieś modeleczki. Uważaj byś czasem sobie nie skaleczył „swojego przyjaciela” o kości, bo może boleć. – odpowiedziałam chamsko i zaczęłam się obracać, ale on chwycił mnie za rękę i obrócił ku sobie.
- Wiesz dobrze, że podobasz mi się taka jaka jesteś i.. – nie usłyszałam nic więcej.
Fala mdłości przyszła nagle. Smak goryczy pojawił się i w tej samej chwili zwymiotowałam prosto na.. ulubione buty swojego chłopaka. Chciało mi się śmiać, ale jednocześnie i płakać.
- Cholera jasna! MOJE BUTY! Skarby moje, najdroższe! – stęknął. – Coś ty najlepszego zrobiła?!
- Ja.. Ja chciałam zmienić kolor twoich nudnych białych butów na jakiś bardziej żywszy.. Oryginalny, Kochanie. – powiedziałam, dławiąc w sobie śmiech.
Prychnął tylko, obracając się na pięcie i podchodząc do samochodu.
- Poczekaj! – krzyknęłam.
Chyba obrócił się z nadzieją, że go przeproszę, a le nie miałam tego w zamiarze.
- Daj kluczyki, poprowadzę. – rzuciłam, i usiadłam od strony kierowcy na przednim siedzeniu.
- Niedawno chciałaś spać. – powiedział rzucając we mnie kluczykami.
Złapałam je klika centymetrów od mojej twarzy. Skrzywiłam się i wsadziłam kluczyk do stacyjki. Włączyłam radio i ruszyłam. Po paru sekundach zdałam sobie sprawę, że brakuje czegoś. Obróciłam się w stronę.. Właśnie! Harry’ego nie ma! Wybuchłam śmiechem i cofnęłam samochodem do tyłu. Podjechałam mu pod sam nos i zsunęłam ciemną szybę w dół.
- Podwieźć gdzieś pana? W którą stronę pan jedzie? Może to ten sam kierunek.. – powiedziałam, dławiąc w sobie śmiech.
- Zabawna jesteś, jeszcze rano nic nie wskazywało abyś miała taki humorek. – odpowiedział, teatralnie przewracając oczami.
- To w końcu dużo bierzesz za usługę? – zapytałam.
-Dużo. – rzucił bez emocji.
- Tamci brali mniej, jadę po nich. – zaczęłam zamykać szybę. Harry odruchowo chwycił za klamkę i otworzył drzwi, chcąc wejść do samochodu. Wybuchłam śmiechem.
- No chyba nie. Ściągaj buty. – powiedziałam, spoglądając na niego spod łba.
- Co? – pisnął.
- Ściągaj buty, inaczej nie wjedziesz. – powiedziałam.
- Po pierwsze to mój samochód, a po drugie to twoje rzygi, więc.. – pokazał nogę, gdzie widniał mój wczorajszy obiad.
- Wyrzuć te buty!!! – wydarłam się.
- No okej, okej. – usiadł na siedzeniu i ściągnął buty.
- Wyrzuć je. – powiedziałam.
- Chyba sobie kpisz! – żachnął się.
- Nie, kupisz sobie nowe. – powiedziałam, spoglądając na zegarek.
- Ja?! To ty mi je zepsułaś, wiec ty odkupujesz. – powiedział, wyrzucając białe conversy w rów.
- No to ci kupię. – szepnęłam tylko.
Zamknął drzwi i ruszyliśmy. Włączyłam radio. Nie zwracałam uwagi na to co tam mówią, nie zwracałam uwagi też i na niego. Siedział obok mnie i tak jakby go nie było. Nic nie powiedział. Aż nagle w głośnikach rozbrzmiało „Live While We’re Young”. Wściekła chciałam wyciszyć, ale Harry jak na złość pod głosił. Spojrzałam na niego spode łba.
- Nie patrz się tak na mnie, bo nas zabijesz. – powiedział chamsko.
- I co jeszcze kurwa?! To ty nas prawie zabiłeś! Gdyby nie ja to dzisiaj obiegłaby świat wiadomość „Niesamowity członek zespołu One Direction zginął w wypadku, bo drogę zasłoniła mu gruba dupa!”. – chciał coś powiedzieć. – I wiesz co by najbardziej bolało? Nie, że mam ten gruby tyłek, tylko to, że o mnie nikt by nie wspomniał. Moje życie jest tyle warte co jedno wielkie zero.. – mówiąc to, zaciskałam zęby i patrzyłam się tępo w drogę.
- Mari.. – zaczął Harry.
- Zamknij się, co? – wkurzona nie mogłam opanować emocji.
- Ale Mari.. – Harry nie dawał za wygraną.
- Czego? – spytałam, obracając głowę w jego stronę.
- Kocham Cię. – powiedział.
Moje serce stanęło, nic się nie liczyło. Dwa słowa zmieniły wszystko co się dzisiaj zdarzyło. Nie miało znaczenia to, że  w wyzywaliśmy się od najgorszych, że potwornie się czuję. DWA SŁOWA. Nie odpowiedziałam mu, tylko z uśmiechem triumfu jechałam dalej.
Mijaliśmy kilka wiosek po drodze, kilka większych miast. Nic nie wywarło na mnie dużego znaczenia. Lasy, domy, ludzie.
- Mari.. – zaczął znów Harry.
- No co chcesz? – zapytałam łagodniejszym tonem.
- Jesteśmy w Holmes Chapel. – powiedział szczerząc się w moja stronę.
Serce zaczęło mocniej bić. Stres przejmował stery nad moim ciałem. Nie wiedziałam co z sobą zrobić. Harry chyba to zauważył, bo kazał mi się zatrzymać.
- Już jesteśmy? – zapytałam, rozglądając się wokół siebie.
Niestety, było ciemno, uliczne lampy nie rozświetlały drogi tak mocno jak to robił w Londynie.
- Nie będziesz jechać w takim stanie. – powiedział, odpinając pasy.
- Jesteśmy prawie na miejscu, dam radę. – powiedziałam, uśmiechając się.
- Jedź do końca tej drogi, a potem skręć w lewo. Dom przy parku to mój. – powiedział.
Nacisnęłam pedał gazu i ruszyliśmy. Kierując się wskazówkami Harry’ego, dojechaliśmy pod duży dom. W domu nie świeciły się lampy, zdezorientowana spojrzałam na niego.
- Wejdziemy szybko do domu, drugie piętro i drzwi na prawo. Nie będziemy ich budzić, rano się z nimi spotkamy. – powiedział.
Zgasiłam silnik i otworzyłam drzwi. Świeże powietrze działało na mnie jak balsam. Rozciągnęłam zbolałe mięśnie i zerknęłam na loczka. Wybuchłam śmiechem.
- Co cię tak śmieszy? – zapytał przyglądając się mi.
- Nie nic. – powiedziałam potęgując swój śmiech.
Widok światowej gwiazdy stojącej pod domem to nic dziwnego, ale widok gwiazdy stojącej pod domem w samych skarpetkach, w dodatku białych, to szok.
- To wszystko przez ciebie. – powiedział wskazując na swoje stopy.
 - Tak sobie tłumacz.. – powiedziałam, podchodząc do niego. – To co? Idziemy? – zapytałam się go, spoglądając w górę na jego zielone oczy, które lśniły w blasku ulicznej lampy.
- Jasne. – powiedział, ruszając w stronę drzwi.
Uchylił je delikatnie i znaleźliśmy się w środku. Nie mogłam ocenić wyglądu pomieszczeń, ale w domu pachniało cynamonem. Cudowny zapach. Rozejrzałam się z nadzieja znalezienia mojego chłopaka, który zniknął mi w ciemnościach.
- Tu. – szepnął mi na ucho.
Złapał mnie za rękę i pociągnął. Weszliśmy po schodach, a po chwili znaleźliśmy się w jakimś pokoju. Harry zapalił światło.
- Nie! Gaś! Razi!!! – krzyknęłam cicho.
Posłusznie zrobił to co mu kazałam. Czułam się dziwnie. Ten dom, te ściany, meble.. Nie znałam niczego, oprócz JEGO. Wyciągnęłam dłonie i poczułam jego tors. Podeszłam do niego. Błądziłam dłońmi po jego ciele, a moje usta starały się odszukać jego. Gdy w końcu złączyliśmy swoje wargi w pocałunku, zdałam sobie sprawę jak bardzo brakowało mi jego, dotyku oraz jego pieszczot. Zachłannie się całując przesuwaliśmy się po pokoju, aż w końcu moje nogi natknęły się na łóżko.
Położył mnie tak delikatnie na łóżku jakbym miała się zaraz rozpaść. Pozbyliśmy się powoli ciuchów, nieprzerwanie się całując. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka Wam wszystkim :) 
Dodaje rozdział, bo leżę chora w domu i nie mam co robić, więc łapcie XD 
Rozdział pisany wspólnie, dlatego takie teksty etc 
Płakałyśmy ze śmiechu jak to pisałyśmy :D Chciałyśmy by ten rozdział był śmieszniejszy i jeśli Was nie śmieszy to chyba wtedy z Camille brałyśmy coś :p

Następny rozdział jakoś po weekendzie albo dopiero za dwa tygodnie :>
To wszystko zależy od ilości komentarzy muahaha :3

KOCHAM WAS mrr <3 /clauds

22 komentarze:

  1. Hahah :D Rzeczywiście weselszy ten rozdział ii już nie ryczałam ^ Thanks dziewczynki <3 Wspaniały rozdział, czekam na następny *.*
    Koooocham Was <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dobrze, że nie ryczałaś! :) DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKO, LOVE YA <3 /clauds

      Usuń
  2. Baaaaardzo wesoły jest ten rozdział <3 to w końcu ile Harry bierze za usługę? może skorzystam... ;> Clauds, będę na ciebie mówić : Clodzia, bo mi się z Gangnam Style kojarzy <3 kocham was dziewczynyy. <3 maaaagia jest w tych rozdziałach <3 dziękuję wam, kocham <3 <3 <3 wasza wierna roksana/Obrey/Samanta lub ch*j wie co jeszcze :3 mówcie do mnie jak chcecie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Clodzia? rlly? omg hahahahaha właśnie się oplułam :D cieszę się, że się podoba <3 zobaczymy czy będzie tak dalej, OBY :) x /clauds

      ps. dla mnie jesteś Roxy mrr <3

      Usuń
  3. Nie powiem miły nastrój.Dobra teraz coś powiem ^-^ A mianowicie :Nie podobają mi się blogi w których jakaś tam dziewczyna zakochuje się w chłopaku z 1D potem jej koleżanka\koleżanki poznają 1D są szczęśliwi któraś się rozstaje potem schodzą się.Mają dzieci i tak dalej...Ale waż blog jest taki INNY ciekawy,interesujący i POMYSŁOWY.Mimo,że taki sam schemat jak większość innych blogów jest świetny,niepowtarzalny. ;D Więc brawa dla was bo mało mi się podoba takich blogów ;***

    ~Gosiek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie jak zakładałyśmy bloga to wzorowałyśmy się na innych, dopiero teraz zdałyśmy sobie sprawę jak lekko denne są te schematy i staramy się od nich odbiegać, ale już za późno, jednakże cieszę się, że Ci się podoba, pomimo, że zalatuje lekko tandetą i brakiem ciekawych wątków :) liczę, że dalej będziesz czytać, pomijając to, że zmierza on ku końcowi XD buziaczki :* /clauds

      Usuń
    2. Ja ci dam koniec!! ;P A tak w wg TO MIŁEGO I SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA ;3

      Usuń
    3. ale to musi się kiedyś skończyć :) DZIĘKUJĘ BARDZO :3 jutro i tak muszę iść do szkoły, więc tak jakby wyzdrowiałam :] /clauds

      Usuń
    4. Nie musi...Jako 100-letnie babcie ledwo widzące klawiature bd pisać xD

      Usuń
    5. o lol :D ja juz to widzę! okulary na nosach, siwe włosy, balkoniki koło bujanych foteli.. i nadal piszemy o tym jak Mari z Haroldem się spotykają i rzygają sobie na buty, jak Ellie z Zayn'em się rozstają i na nowo są ze sobą.. OMG, a co 10 rozdziałów video diary i opowiadamy o tym ile wydałyśmy na antybiotyki hahahahah i jak emerytura jest niska! :O
      Przeraziłam sie właśnie w tym momencie! ahahahaha /clauds

      Usuń
  4. A tak a pro po oglądałyście nową reklamę z chłopcami? *.* http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=VdFHlMobwzQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oglądałam! i to "oh yeaah?" Malika... JESTEM W NIEBIE! *__* teraz czekam, aż będzie w TV :) oby byłooo! :* a tak wgl, fajnie by było jakby zrobili puszki z ich mordkami XD /clauds

      Usuń
    2. Nom,Jak Malik to powiedział to umarłam.On jest veeeeery veeeeery cute *.*

      Usuń
    3. sex, dosłownie ruchałabym go dniami i nocami! :)

      sorry, ale musiałam.. *____* /clauds

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. jak coś tam nejman matę ahahahahaha *__* podniecam się za każdym razem kiedy słyszę Go, a jak go widzę to OFICJALNIE UMARŁAM! :3 /clauds

      Usuń
  6. W KOŃCU ODBLOKOWANE KOMENTARZE!
    rozdział cudowny, zajebiście śmieszny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny blog *.*

    Kiedy następny rozdział.? ;>

    OdpowiedzUsuń