sobota, 9 czerwca 2012
Rozdział XIV.
Z perspektywy Elli.
Nie czułam nic oprócz bólu w okolicach prawej dłoni, dokładniej nadgarstka. Chciałam ruszyć ręką, lecz nie mogłam. Powoli próbowałam otworzyć oczy, ale nic z tego nie wyszło. Po kilku próbach, udało się.
- Elli! – spojrzałam w lewą stronę, gdzie zobaczyłam blondynkę.
- Uhm.. – nie mogłam nic powiedzieć, tak jakby ktoś zszył mi usta.
- Kochanie.. – powiedział inny głos, męski. Ujrzałam przystojnego bruneta, który miał całe czerwone oczy, jakby płakał.
- Co.. Kto.. Kim jesteście? – wybąkałam, nie mogłam sobie przypomnieć kim oni są.
- O mój boże.. Ona nas nie pamięta. – powiedziała blondynka i wyszła z pokoju.
- Kim jesteś? – zadałam pytanie do bruneta, który usiadł z mojej prawej strony.
- Ugh. Jestem Zayn. – powiedział i się smutno uśmiechnął.
- Zayn.. Ładne imię. – powiedziałam i próbowałam podnieść się na ramiona.
- Nie, nie.. Leż. Jak chcesz, mogę dać ci jeszcze jedną poduszkę byś wyżej siedziała. – powiedział, wkładając poduszkę pod moja głowę.
- Dziękuję ci. – spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam do. – Powiesz mi.. Co ja tu robię? – zapytałam się go, bo nic nie umiałam sobie przypomnieć.
- No.. No cóż, podcięłaś sobie żyły i 2 dni leżałaś nieprzytomna. – powiedział chłopak, a ja zerknęłam na rękę, którą miałam za bandażowaną.
- Ałł.. – nagle złapał mnie skurcz pociętej ręki. Mulat natychmiast wstał, był wyraźnie zaniepokojony.
- Co jest? Zawołać lekarza? – spojrzałam na niego. Był taki słodki, idealny. Chcę go poznać.. Na nowo.
- Nie! – złapałam go za rękę. – Proszę Cię. – spojrzałam na niego, przenikliwie, starając sobie przypomnieć kim on jest.
- Dobrze, oczywiście, jak chcesz. – powiedział, siadając ponownie przy mnie.
- Kim jesteś dla mnie? Kim byłeś zanim to się wszystko wydarzyło? – przyglądałam mu się, widziałam chwile zawahania i końcu odpowiedział.
- Kolegom. Tak, tylko kolegom. – powiedział, unikając mojego wzroku. Chciałam już mu odpowiedzieć, ale do pokoju wparowała dziewczyna.
- Sara! Co tu robisz? – rozpoznałam w tej osobie swoją przyjaciółkę z Polski.
- Przyszłam cię odwiedzić, kochanie. – powiedziała, nachylając się nade mną i dając mi buzi w policzek. Widziałam jak Zayn robi zdziwioną minę i zrezygnowany wyszedł z pokoju, nie żegnając się ze mną. Spojrzałam na przyjaciółkę i smutno się uśmiechnęłam.
- Nic nie pamiętasz? Serio? – zapytała się mnie Sara. W jej oczach widziałam iskierki jakby.. Hm, jakby była szczęśliwa z tego powodu.
- No nie pamiętam.. A powinnam? – zapytałam, przyglądając się jej uważnie.
- Pamiętaj, że będę z tobą zawsze, więc nie rób więcej takich rzeczy, co? Proszę cię! – powiedziała.
- No dobrze.. Kim była ta blondynka, co siedziała tutaj? – zapytałam się jej.
- Dziewczyna przez którą się pocięłaś. – powiedziała mi, chytrze się uśmiechając.
- Uhm. No.. Spoko. – powiedziałam i spojrzałam na nią. – Idę spać, możesz wyjść?
- Tak, tak. Cześć kochana. Twoi rodzice przyjdą do ciebie pod wieczór. – powiedziała i wyszła. Po minucie zasnęłam. Miałam dziwny sen. Śniło mi się, że całowałam się z Zayn’em, potem, że Sara go całowała i próbowała go rozebrać, a on nie chciał, odpychał ją. A blondynka.. Blondynka płakała ze mną jak i się śmiała. Wyglądała na moją przyjaciółkę. Widziałam również kilku chłopaków i Arianę. To wszystko było takie realistyczne, że aż się obudziłam. Zobaczyłam, że siedział przy mnie jakiś chłopak, blondyn.
- Kim jesteś? Co tu robisz? – zapytałam się chłopaka, a on się szeroko uśmiechnął.
- Hej, jestem Niall i nie mamy dużo czasu. – powiedział.
- Na co czasu? – zapytałam się, lekko się go bojąc.
- Nie bój się mała, nic ci nie zrobię, jestem twoim przyjacielem. Przyszedłem ci pomóc. Chcę abyś sobie wszystko przypomniała. – wskazał głową na telewizor, który wisiał naprzeciwko mojego łóżka. Ujrzałam tam moją twarz i tej blondynki. Widziałam również Zayn’a z jakimiś chłopakami. To ci sami co byli u mnie we śnie!
- Kim oni są? – zapytałam wskazując palcem na 5 chłopaków. – No oprócz Zayn’a, który jest moim kolegom i ciebie..
- Zayn i kolega? – zaśmiał się. – Nie moja droga.. – chciał coś powiedzieć.
- No tak mi powiedział.. Nie zmyślił sobie tego, co? – powiedziałam.
- Nie zmyślił, bo kiedyś był twoim kolegom. Ale przez ostatnie dni.. On był twoim chłopakiem. – powiedział blondyn, a w brzuchu poczułam uścisk. Tak, on musiał być moim chłopakiem. Nie reagowałabym tak na niego gdybym nic do niego nie czuła.
- Kim jest pozostała trójka? – zapytałam, unikając wzroku niebieskookiego.
- Liam to ten szatyn, Louis to ten z pozytywnym uśmiechem, o ten! – wskazał szatyna na ekranie. – A ten loczek.. To Harry, chłopak Mari.
- Mari? – zapytałam zdziwiona.
- No tak, nie mów, że nie pamiętasz?! – powiedział lekko zdezorientowany.
- Niestety.
- Mari to twoja najlepsza i chyba jedyna przyjaciółka. Znacie się odkąd przyjechałaś do Wolverhampton. – powiedział blondyn.
- Boże, ja nawet nie pamiętam, że tu przyjechałam. Pamiętam, były plany, ale nie pamiętam, żeby to wyszło. – powiedziałam, łapiąc się za głowę. – Co powinnam jeszcze wiedzieć?
- Że Sara to największa suka w mieście! – powiedział Niall.
- Co?! Jak tak możesz.. Wy.. – chciałam go wygonić, ale on za protestował.
- Nie, prawda.. Rozebrała Zayn’a, chciała się z nim przespać, bo jest jego fanką..
- Fanką?! To kim wy do cholery jesteście? – powiedziałam, bo zgłupiałam.
- Nasza piątka należy do zespołu One Direction. Nie chciałbym się chwalić, ale skoro nic nie pamiętasz to ci przypomnę.. Braliśmy udział w X FACTOR, następnie zyskaliśmy niesamowitą sławę i.. No i jeździmy po świecie i dajemy koncerty. Mamy no trochę dużo fanów. – powiedział, a ja zaciągnęłam się powietrzem. No super, mam super sławnych znajomych, moja przyjaciółka Sara okazała się zwykłą zdzirą, a blondynka moją prawdziwą przyjaciółką. Mari? Tak chyba Mari.
- Coś jeszcze powinnam wiedzieć? – zapytałam.
- Pocięłaś się, bo nakryłaś Zayn’a z Sarą w łóżku, ale do niczego nie doszło! Wybacz mu, on cię kocha.. I ty go chyba też? – zapytał. Przemyślałam wszystko od początku to co powiedział mi blondyn.
- Tak.. Kocham go. – powiedziałam, a łza spłynęła mi po twarzy.
2 dni później.
Dzisiaj dostałam wypis ze szpitala, akurat w przed dzień swoich siedemnastych urodzin. Jest 16 maja, a za oknem świeci słońce. Nie wszystko sobie przypomniałam, niestety. Od czasu wizyty Niall’a, nikt mnie nie odwiedził. Oprócz rodziny, nikt inny nie przyszedł. Wsiadłam do samochodu i czekałam aż dojadę do domu i będę mogła spokojnie zasnąć u siebie w łóżku.
- Mamo.. – spojrzałam na nią. – Chciałabym pójść pod wieczór na zakupy. Mogę?
- Jasne, no pewnie! – powiedziała. – Ale uważaj dziecko na siebie.
- Obiecuję ci. – powiedziałam i w ciszy dojechaliśmy do domu. Wbiegłam do pokoju i usiadłam przy laptopie. Otworzyłam facebook’a i zobaczyłam, że mam kilkadziesiąt wiadomości od znajomych. Większości nie pamiętałam, ale odpisałam, dziękując za troskę. Weszłam na twitter’a. Tam kilkaset follownięć, wiadomości prawie tyle samo co na facebook’u. Postanowiłam przeczytać wiadomości, które kiedyś pisałam. Zobaczyłam jedną, ostatnią moją wiadomością było „Stole my heart just one look-Z.”. To pokazało, że to co mówił Niall było prawdą. Ubrałam się w TO! , zabrałam ze sobą portfel z pieniędzmi i wyszłam z domu do centrum handlowego. Po drodze mijałam znajomych, których mimo, że nie pamiętałam, przytuliłam na przywitanie. Przechodząc przez park zrobiło mi się słabo i usiadłam na ławce.
- Mogę się dosiąść? – zapytał się mnie męski głos. Podniosłam głowę i ujrzałam Zayn’a.
- Hej. – powiedziałam do niego i się posunęłam.
- Jak się czujesz? – zapytał mnie Mulat. Nie odpowiedziałam mu na pytanie tylko przybliżyłam się do niego, zaplątując dłonie na jego szyi. Spojrzałam mu w oczy.
- Kocham cię. – spojrzał na mnie zdziwiony, a potem delikatnie musnął moje usta. Czując jego wargi na swoich, zrobiło mi się gorąco. Lecz nagle wszystko, dosłownie wszystko mi się przypomniało. Przejechałam językiem po jego górnej wardze i odsunęłam się od niego. – Brakowało mi ciebie. – powiedziałam, przyglądając mu się.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham! – powiedział i znów mnie pocałował. Odsunęłam się od niego.
- Pójdziesz ze mną na zakupy.. Znaczy, do Mari? – zmieniłam zdanie, przypominając sobie wszystko co było między nami. Uśmiechnął się tylko i podał mi rękę.
Z perspektywy Mari.
Od 2 dni nie widziałam się z nikim, nie spotykałam się ze znajomymi ze szkoły.. Od czasu do czasu dzwonił Lucas, nie odbierałam. Nie rozmawiałam z Harry'm odkąd Elli jest w szpitalu, nie wiem o co chodzi.
Od czasu do czasu słyszałam dzikie okrzyki Eric'a, który grał w coś u siebie w pokoju, ja siedziałam w salonie przy wyciszonym telewizorze i zgaszonych światłach. W ręku trzymałam gorącą kawę. Postanowiłam sięgnąć po album ze zdjęciami z zeszłego roku, z wakacji, gdzie razem z Elli byłam w Nowym Jorku. Już przy pierwszych zdjęciach łzy pociekły mi po twarzy. Jak ona mogła zapomnieć chłopaków, jak mogła nie pamiętać mnie i tych wszystkich chwil spędzonych razem. Przy niektórych zdjęciach się uśmiechałam, wspominając wszystko co się tam działo i osoby poznane tam, ale najbardziej brakowało mi.. Elli!
Nagle poczułam, że ktoś mnie szturcha.
- Co do.. O, Eric! Co jest? - zapytałam brata, który próbował wgramolić mi się pod koc. Posunęłam się kawałek i razem oglądaliśmy zdjęcia.
- Mari.. - powiedział brat. - Elli sobie wszystko przypomni, zobaczysz! Pewnie zaraz wbije tutaj i będzie jak dawniej, zobaczysz! - powiedział brat, uśmiechnęłam się smutno do niego.
- Wiesz, lekarze powiedzieli, ze niekoniecznie musi wszystko pamiętać. - powiedziałam i usłyszałam dźwięk dzwonka od drzwi. - No ciekawe kto się dobija? - zapytałam zirytowana.
- Pójdę sprawdzić, okej? - powiedział Eric i pobiegł w stronę drzwi. Wstałam z sofy i udałam się w stronę wejścia. Albo mi się zdawało, albo serio słyszałam Elli. Tak za nią tęsknie, ze wymyślam sobie jej przyjście? Podeszłam do przejścia.
- Boże! Elli! - pisnęłam. Elli nie odpowiedziała mi, tylko rzuciła mi się na szyje.
- Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam! - powiedziała, łamiącym się głosem.
- Już dobrze.. Chyba? - zapytałam z drżącym głosem.
- Przypomniałam sobie.. Wszystko przypomniałam sobie. - powiedziała i spojrzała na Malik'a. Dopiero wtedy go dostrzegłam.
- O, hej.. Zayn. - powiedziałam niepewnie.
- Cześć, cześć. Jak się czujesz? - zapytał, ale mu nie odpowiedziałam, bo Elli mną szarpnęła.
- Dzięki niemu sobie wszystko przypomniałam. - powiedziała przyjaciółka, a ja się uśmiechnęłam do Mulata. Przenieśliśmy się do salonu i piliśmy wszyscy wspólnie gorącą kawę.
- Boże, dziewczyno, jak ty wyglądasz! - przeraziła się Elli. Byłam ubrana w TO! no cóż, od kilku dni siedziałam sama w domu, to po co się stroić. Zrobiłam się czerwona.
- No, bo jakoś tak wyszło, ze nie miałam z kim się spotykać. - powiedziałam. - Harry się nie odzywał.
- To ci nie powiedział? Jego mama się strasznie źle czuła i pojechał do Holmes Chapel. - powiedział Zayn, a ja w duchu dziękowałam Bogu, że jednak nic poważniejszego się nie stało i, ze nadal jesteśmy razem. Posiedzieliśmy jeszcze razem z godzinę i para wyszła z domu. Po momencie znowu usłyszałam dźwięk dzwonka.
- Boże, czego zapomnieliście? - zapytałam i otworzyłam drzwi, a tam ujrzałam rodziców! - Mamo! Tato! Jak ja za wami tęskniłam! - przytuliłam się do nich i po chwili dołączył do nas Eric. Usiedliśmy razem w salonie i rozmawialiśmy.
- Co robiliście jak nas nie było? - zapytał się tata.
- Mari ma chłopaka! Ale nie Will'a! - powiedziała Eric, a ja myślałam, ze go zabije wzrokiem.
- Kogo? - zapytała się mama, uśmiechając się szeroko.
- Taki Harry, mamo! On jest sławny! - powiedział znów Eric, a ja go szturchnęłam łokciem. - Auć!
- No opowiedz nam o tym Harry'm, córciu! - rzekła mama.
- Może jutro? Jest późno i chce mi się spać. - próbowałam się wykręcić.
- To zaproś go do nas na obiad, co? - zaproponował tata. Nie odpowiedziałam, tylko pocałowałam w policzek każdego z osobna i pobiegłam do pokoju. Rozebrałam się i poszłam do wanny. Puściłam w IPhonie muzykę i leżałam w wodzie dobre 30 minut. Uczesałam się w niedbałego koka, założyłam TO! i chwyciłam książkę. Przewracałam kartki, nie mogąc skupić się na słowach, które są tam zapisane. Wkurzona, chciałam już iść spać, gdy usłyszałam stukniecie w szybę. Zdezorientowana podeszłam pod okno i otworzyłam je na szerokość, wychylając się.
- Cześć piękna! - usłyszałam znajomy głos. - Wyjdziesz do mnie? Czy może ja mam wejść do ciebie? - zapytał się mnie.
- Schodzę do ciebie! Poczekaj, ubiorę się cieplej! - odkrzyknęłam i zamknęłam okno. Po chwili ubrałam TO!, chwyciłam tylko mojego IPhone i wybiegłam z domu. Na szczęście wszyscy spali, więc obejdzie się jutro bez pytań. Ruszyłam do Harry'ego, który powinien stać u mnie na ogrodzie, ale go nie było. Zdezorientowana, chciałam się zawrócić, ale ktoś mnie obrócił i przyciągnął mnie do siebie. Pocałował mnie namiętnie. Już zapomniałam jak to było, gdy trzymał mnie w swoich ramionach. Nogi momentalnie stały się jak z waty. Odchyliłam się od niego wtedy, gdy zabrakło mi już tchu. Ciężko oddychając, spojrzał mi w oczy.
- Kocham cię, Mari! Tęskniłem strasznie za tobą i przepraszam za..- nie dałam mu dokończyć, bo zamknęłam mu usta pocałunkiem. Zaśmiał się tylko i całował mnie dalej. Po chwili odchyliliśmy się od siebie.
- Też cię kocham, Harry. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo! - powiedziałam, a on uśmiechnął się. W świetle księżyca wyglądał jeszcze bardziej powalająco.Złapał mnie za rękę.
- Chodź, pokażę ci coś. - powiedział,a ja sie tylko zaśmiałam nerwowo. Przez ten czas zapomniałam o wszystkim i zachowywałam się bardziej nieśmiale niż zawsze. - Co jest? - zapytał Harry, patrząc na mnie dziwnym wzrokiem. - Coś się stało?
- Nie, znaczy.. tak! - wydukałam przez zaciśnięte zęby, patrząc w ziemie i kopiąc kamyk, który napatoczył się na moja nogę.
- Co się stało? Wiem, ze z Elli już dobrze, wiec co jest? Coś z tobą? Z nami? - zadawał pytania, a ja nie wiedziałam na które odpowiedzieć.
- Tak.
- Co tak? - zapytał trochę wkurzony.
- Z nami.
- Boże, co jest?
- Wstydzę się.. Zapomniałam jak to jest, wiesz? Przy tobie czuję się tak bardzo nieśmiało, że aż mi się dłonią trzęsie... - pokazałam mu rękę, która latała. - A nogi.. Boże, mam jak z waty. - spojrzałam na niego, a ten się zaśmiał.
- No cóż, kochanie.. - patrzył mi w oczy, uśmiechając się nieziemsko, gdzie ja już prawie dostałam zawrotu głowy. - Nie wstydź się, kocham cię i nie powinnaś się wstydzić, no! - powiedział i musnął mi usta.
- Dzięki, na bank pomagasz! - powiedziałam, puszczając jego dłoń. - Wracam do domu jak masz zamiar się śmiać.. - odwróciłam się na piecie i ruszyłam w drugą stronę.
- Czekaj! - krzyknął Harry, a ja udawałam, ze go nie słyszę. Po chwili chwycił mnie za rękę i obrócił do sobie, tak, że czułam jego oddech na sobie.
- Nie śmieję się, jasne? To jest słodkie jak działam na ciebie i jak się zachowujesz.. I pamiętaj, ze nawet jak się wstydzisz, kiedyś w końcu ci minie.. A jak nie no to cóż, przynajmniej będę miał jakąś przewagę nad tobą. - powiedział, szczerząc się do mnie.
- Oj zamknij się, Styles! - powiedziałam i go pocałowałam. - To gdzie mnie prowadzisz? - zapytałam się loczka.
- Już nie jesteśmy daleko. - powiedział, tajemniczo uśmiechając się. Weszliśmy w lasek, lekko zadrżałam, bo boję się lasu o godzinach wieczornych, nie wiem czemu. Harry uścisnął mi mocniej dłoń. - To tu. - powiedział, a przede mną ukazała się ogromna polana, a przed nią staw. Teraz, gdy świecił księżyc, wyglądało to bardziej niesamowicie.
- Boże, jak tu.. - zabrakło mi słów.
- Pięknie, cudownie, nieziemsko..? - podpowiadał mi.
- Nie.. Jest jak nie z tej ziemi! - powiedziałam i się wyszczerzyłam. - Mieszkam tu 16 lat, a nigdy o tym nie wiedziałam i wątpię by, którykolwiek ze znajomych wiedział o tym, a ty przyjeżdżasz tu raz na ruski rok i widzisz takie cuda? Jesteś niesamowity! - powiedziała. Cholera, dzisiaj za dużo mówię "niesamowity", no cóż.
- Kiedyś potrzebowałem natchnienia, wiec poszedłem na spacer. I jakimś cudem doszłem o tu... - uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy. - Sądziłem, że to najpiękniejsza rzecz na świecie i wiesz co? Spotkałem ciebie.. - pocałowałam go czule, kładąc dłonie na jego policzkach.
- Dziękuję. Wiesz jak to miło słyszeć coś takiego od takiej osoby jak ty? - zarumieniłam się.
- Słodka jesteś! - zaśmiał się.
- I wiesz co? Przyjdź w niedziele do nas na obiad, rodzice z chęcią cię poznają. - powiedziałam, przegryzając dolną wargę.
- Już tak chętnie tego nie zrobią jak nie odprowadzę cie teraz do domu.. Dochodzi już 4, kochana. - powiedział, a w moich oczach można było dojrzeć panikę. - No już, chodź! - złapał moją dłoń i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
- Kocham cię, do potem! - powiedziałam na pożegnanie i wbiegłam do domu. Szybko założyłam piżamę i położyłam się z uśmiechem na ustach spać. Po kilkunastu minutach odpłynęłam do krainy snów.
____________________________________________
Hej! ;) Ostatni rozdział wywołał wiele emocji u Was, dzisiejszy bardziej przesłodzony, choć początek, nie powiem, lekko serce mi ściskało jak pisałam..;) Dziękujemy za wszystkie miłe słowa ;d Następny pojawi się w tygodniu.. Obiecuję, Mari już taka grzeczna nie będzie haha ;p
Czytacie = Wyraźcie opinie, jesteśmy ciekawe kto co sądzi na temat bloga.. A, napiszcie kogo ma być więcej w opowiadaniu! Buziaki ;* / Clauds.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakie słodziachne! :3 Aż rzygam tęczą... A Harold jaki romantyk hohoho, nie no, super! *,*
OdpowiedzUsuńw końcu jest! z uśmeichem na twarzy czytałam, choć na początku miałam ochotę Was zabić! Czekam na następny! ;******
OdpowiedzUsuńChyba identycznie jak Mari miałabym nogi z waty, gdyby Harry zabrał mnie w takie miejsce i o matko! pocałował! *__________________* i like this blog.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepszy rozdział i taaaki słodki, że oh, aah. :D Kooocham Tą opowieść <3 :*
OdpowiedzUsuńwszystkich ma być więcej w opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńna prawdę wciągający rozdział :)
nowy rozdział na : http://dreamscoometrue.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńa rozdziału niestety nie skomentuj bo jestem dopiero na początku ale na pewno zajebisty jak poprzednie <3
kazalas napisac jak wstawie Nexta, wiec pisze :>
OdpowiedzUsuńhttp://mylife-onedirection-malikowa.blogspot.com/
dzięki :>/ camille
UsuńBardzo mi się podobają wszystkie rozdziały <3 czekam z niecierpliwością na następny ; d powinno być więcej Louisa <3
OdpowiedzUsuńKAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAŚKAAAAAAAAAAAAAAA! *___* / clauds
Usuńczekam na następny<3 uwielbiam Was ;******
OdpowiedzUsuń