czwartek, 3 maja 2012
Rozdział V .
Z perspektywy Liam'a.
Właśnie jest czwartek, jutro mamy koncert. Wszystkie piosenki mamy dopracowane do perfekcji, prób mieliśmy z kilkadziesiąt, ale Harry jest myślami przy tej dziewczynie, którą spotkał w wypożyczalni płyt. Niby normalnie się zachowuje, stary, dobry kumpel, ale jak mógł zapomnieć tekstu do swojej piosenki „What Makes You Beautiful „ . Stwierdziliśmy wraz z chłopakami, że musimy z nim pogadać.
- Harry, stwierdziliśmy z chłopakami, że musimy pogadać. - powiedziałem na wstępie, bo reszta jakoś się wstydziła.
- Chodzi o to dzisiejsze chrapanie, co? Przecież dobrze wiecie, że mam tak od zawsze! - wypalił Harry i zaraz uśmiechnął się łobuzersko.
- No jasne, że nie o chrapanie! - wykrzyczał Louis. - Chodzi o tą Mari! - było widać, że chłopak był nieźle zestresowany.
- Jak o Mm-Mari? - zająkał się, od razu zniknęła postawa luzaka, usiadł na kanapie i spojrzał na mnie. - No dalej, Liam, wal o co chodzi!
- Czemu ja? Zayn, dajesz! - zrzuciłem to na Zayna.
- Nie no, czemu ja? No ale dobra. Stary, posłuchaj uważnie, bo ja tego nie będę umiał powtórzyć drugi raz. - zaśmiał się pod nosem Niall. - Każdy kiedyś tam się z nas zauroczył, niektórzy bardziej, niektórzy mniej.. Ale ty przesadzasz! Do jasnej cholery, Harry, zapomniałeś tekstu swojej piosenki, którą kończysz koncert w Londynie! To coś znaczy. Nie wypieraj się, bo wszyscy to zauważyli. Nawet ochrona, która pilnowała wejścia do sali prób! Wiesz co usłyszałem od jednego: " Dobrze wam idzie, ale poprawcie tego w lokach, bo chyba zakochany chłopak jest". To nie jest fajne i najlepiej zrób coś z tym. - powiedział Zayn, a ja wraz z Niallem się z nim zgodziłem.
- Chłopaki.. Nie wiem co mam zrobić, ale ta blondynka.. - zaczął mówić Harry, ale przerwałem mu.
- Mari się nazywa, nie unikaj tego imienia. - dokończyłem.
- Mari, ona to dziewczyna z innej bajki i jeśli jej nie spotkam szybciej niż przed koncertem zobaczycie, że zawalę cały koncert. Pomóżcie mi. - powiedział Harry i ukrył głowę z dłoniach.
- No już, spoko, zaraz idziemy w miasto może spotkamy ją. - stwierdził Zayn i się uśmiechnął.
- Idę z wami, kiedy wyruszamy? - ożywił się Harry.
- Zjemy obiad, bo Dorota zrobiła dzisiaj kurczaka w miodzie. - powiedziałem i wstałem z kanapy.
- O, dobre! - ucieszyli się chłopacy.
- Są gdzieś tu jakieś budki z sorbetami? Mam ochotę na sorbet z mango. - powiedział Harry.
- A ten znowu zaczyna. - wszyscy się zaczęli śmiać z Harry'ego, a ten spojrzał na nich.
- Dzięki za wsparcie, jesteście super! - rzucił z sarkazmem Harry i poszedł do kuchni.
- Nie podrywaj Doroty, ona ma już swojego księcia na białym koniu! - krzyknął Louis, a reszta chłopaków ryknęła śmiechem.
- Ale ten książę nie ma takich włosów jak ja! – dokrzyczał Harry. Spojrzeliśmy wszyscy na siebie i wiedzieliśmy już, że jak nie spotkamy tej dziewczyny, jutrzejszy koncert przejdzie do historii, do historii jako najgorszy koncert zorganizowany kiedykolwiek. A my musimy zrobić wszystko by do tego nie doszło. Musimy spotkać tą dziewczynę, którą zauroczył się Harry.
Z perspektywy Elli.
Dobrze wiedziałyśmy, że jutro jest koncert, ale chyba dotarło do nas dopiero to teraz kiedy spotkałyśmy się w sklepie spożywczym, bo babcia Józia potrzebowała mąki, bo będzie robić swoje dani specjalne - pączusie z jagodami.
- Hej, Mari! - rzuciłam się przyjaciółce na szyje.
- O, cześć, co tu robisz? - zapytała, ale nie odpowiedziałam jej na pytanie.
- Dzisiaj, godzina 16, Wulfrun. Musimy kupić coś na jutro, dziewczyno! Przeciez my nie mamy ciuchów! - powiedziałam z paniką. Chciałam się wystroić na jutro, bo nie wiadomo kogo tam można spotkać.
- Ja mam co ubrać. - powiedziała Mari i spojrzała na mnie wymownie.
- Dziewczyno, na pewno nie pójdziesz mi w spodniach! Będzie tam Harry! - powiedziałam tak głośno, że facet, który przechodził koło nas, zatrzymał się.
- Dobrze, nie krzycz tak! - zaśmiała się i powiedziała. - Będę po 16, bo muszę Eric'a odprowadzić do domu po szkole.
- Jasne, to przy Primarku się spotykamy, co? - zapytałam.
- Okej, to do potem! - dała mi buziaka i uciekła na dalsze zakupy. Ja kupiłam jeszcze lody czekoladowe, które zjadłam po drodze. Babcia mnie zabije, bo nie zjem obiadu, a dzisiaj mamy jakieś kotlety, co powiedziała, że schabowymi się nazywają.
Godzina 16:00.
Zanim wyszłam z domu, założyłam kremowe rurki, czarną bokserkę i czarne vansy. Zarzuciłam na ramie torebkę i ruszyłam w stronę Wulfrun. Nie wiem co chcę kupić, ale muszę kupić cokolwiek. Nie mam żadnego odpowiedniego ubioru na taki koncert. Podchodząc pod drzwi wejściowe zauważyłam grupę ludzi, która siedziała przy fontannie. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę Primarku, gdzie czekała na mnie Mari.
- Wow, skąd masz te ciuchy? - zapytałam się Mari, dotykając głównie jej bluzki. Była śliczna, miętowa.
- Znalazłam ją na strychu, dowiedziałam się, że to mamy za czasów jej młodości. - powiedziała i mnie przytuliła.
- To już wiem, gdzie ruszymy dzisiaj wieczorem jak zajdziemy do ciebie. - zaśmiałyśmy się i ruszyłyśmy naszą przechadzkę po sklepach. W jednym ze sklepów na wystawie stała niesamowita sukienka. Mari była nią zachwycona. Wbiegła do sklepu i poprosiła panią o identyczną, koloru nude o rozmiarze 36.
- Jak założysz, zawołaj mnie. - powiedziałam i przejrzałam wieszaki, nie zobaczyłam niczego ciekawego na nich, ale coś poza nimi. Tuż za szklana szybką szła ekipa z One Direction. Wiedziałam co to znaczy. Harry, Mari mnie zabije, ale wiem, ze chciałaby go spotkać.
- Hej! -zawołałam, zapominając o tym jak bardzo ich lubię.
- Cześć. - odpowiedział mi Zayn, uśmiechając się tak słodko, że zapomniałam języka w gębie.
- Wiecie, jeden z Was zrobił coś strasznego mojej przyjaciółce.. - powiedziałam i przejechałam po twarzach chłopaków.
- Tak? A co niby? - zapytał Harry chamsko.
- O, właśnie Ty! Zauroczyłeś ją!
- Ja? Ciekawe jaką, jak ja żadnej nie... poznałem. - dokończył Harry, patrząc na mnie tępo.
- Nie pamiętasz blondynki? No wiesz, Mari? - zapytałam.
- O kurczę, to twoja Mari! - krzyknął Liam. Znałam ich wszystkich, znaczy się tak jak każda fanka.
- Twoja? - zapytałam i się zaśmiałam. - W takim razie leć do przymierzalni. Ruszyłam razem z Harry'm w stronę przymierzalni, a reszta chłopaków poszła za nami.
- Mari, gdzie jesteś? - zapytałam, a Mari wyłoniła się z 3 kabiny w sukience, w której wyglądała jak miliard dolarów. Spojrzałam na Harry'ego i wiedziałam, że chłopak się zauroczył.
- Cześć! - krzyknęli chłopacy z tyłu, a ja się zaśmiałam.
- Hej.. Co ty robisz? -podeszła do mnie. - Po co ich przyprowadziłaś? - zapytała z wyrzutem na ucho.
- Spokojnie, spotkałam ich jak szli. Nic się nie stało... - spojrzałam na nią i wiedziałam, że mimo, że tak mówiła, po oczach było widać, że mi dziękuje.
- Hej, śliczna.. - zawołał Zayn, ja się odwróciłam. - Tak właśnie Ty, chodź z nami na lody! - mrugnął do mnie, a ja się uśmiechnęłam.
- Mari, kupujesz sukienkę? - zapytałam, a ona tylko kiwnęła mi głową i zniknęła w kabinie. - Zabierz ją na sorbet z mango, to jej ulubiony. Ucieszy się dziewczyna. - powiedziałam na ucho Harry'emu, a on tylko spojrzał na mnie i rzekł.
- Mój też ulubiony. - odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia. To kogo spotkałam przy wejściu zaskoczyło mnie i sprawiło, że poczułam się słabo. On nie może jej zobaczyć z nim...
____________________________________________________________________
Dziękujemy za wszystkie komentarze, szczególnie koleżanek z Danii ;) Jesteście niesamowici, wszyscy! ;*
Rozdział VI już się piszę, spodziewajcie się go w weekend.
Liczymy na komentarze, BAJS!/ clauds ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zgaduję, że zobaczyła Will'a? ;] a może kgooś z przeszłości? CZEKAM! buziaczki, Patrycja ;* ;* ;*
OdpowiedzUsuńszukacie kogos do pomocy w pisaniu? ;-)
OdpowiedzUsuńspoko, że pytasz, ale my dwie dajemy radę ;)
UsuńTEAM KAMS&CLAUDS joł hahahahaha
czekaaam! ;) dawajcie szybciej, bo zwariuję! kocham Elli ;* jak ja to mówię "Ellsik" <3333333333333
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY! Chce poznać tą babcie. hahahahaha <3 Czekam na następny PIĘKNA!
OdpowiedzUsuńzgadzam się, babcia Józia wymiata i rozwala system ;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że każdemu babcia Józia się podoba :) Chyba zrobimy opowiadanie z jej perspektywy haha :D co o tym myślisz, Kams? :* / clauds
UsuńTo nie jest głupi pomysł tak zebrać wszystkich i wparować na chatę Ells na obiadek :D Hmm Clauds ? :* / kams
UsuńJasne! :D na pieeerogi hahaha <3
Usuńa może tak szybciej rozdział? tak np. teraz? :D hahaha, a jak nie to może w sobotę? ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to czytając to trochę mnie muliło, po pierwsze ani jedna scena w Waszych 5 rozdziałach mnie specjalnie nie zaskoczyła ani nie wzruszyła, większość dało się przewidzieć, a poza tym moim zdaniem jest to bardzo przesłodzone opowiadanie, ale kontynuujcie. Znając życie, będzie lepiej . :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Dzięki za szczere słowa, nie tylko przesłodzone komentarze ;] Razem z Kamilą piszemy swoje pierwsze opowiadanie, na razie nie wiemy co i jak, rozkręcamy się powoli ;] Będzie lepiej, bo musi, to dopiero początek ;p / clauds
Usuńzabawna jesteś ;p oczekujesz, że to opowiadanie będzie wzruszające jak np. Nostalgia Anioła? Ja tam czytam to, bo dziewczyny piszą z zaciekawieniem i fanki 1D to ciekawi, Ciebie nie musi ;) pozdro autoreczki <3
UsuńPytanie do autorek.. Na jakiej podstawie piszecie te opowiadania? Znaczy się, raz jedna raz druga, czy może jedna tylko dodaje a druga pisze? Mogę prosic o odpowiedź...?
OdpowiedzUsuńKams zapodaje pomysły, ogólnie pisze opowiadanie.. A ja poprawiam błędy, rozbudowuję bardziej zdania i choć wiem, że na bank będą jakieś minimalne błędy to i tak chowają się przy błędach Kams haha :D / clauds
UsuńTak jak Clauds mówi, ja zapodaje pomysły. Przepraszam kochana ale jak dostaje od Ciebie już gotowe to poprawiam literówki itp. więc mnie nie krytykuj <33 / kams
Usuń